DorKa napisał(a)

wstyd ale ja ani jednej cebulki nie posadziłam Powiedziałam sobie,że dopiero jak rabaty będą miały ostateczne nasadzenia będę sadzić (przypuszcza ,że wątpię ) A tak mam efekt wędrujących tulipanów.

Ale masz jakieś z ubieglych lat, tak? to już dobrze, bez cebulowych trochę jednak smutno wiosną. A moze jeszcze gdzies trafisz na jakąś wyprzedaż i choć paczuszkę jeszcze zbunkrujesz w ziemi dla ładnego widoku z okna

Ja chciałam być cwana i czekałam na ostateczną wyprzedaż w B Były już cebulki po 1,99, ale sobie pomyślałam - a co tam, jeszcze sporo zostalo, może jak w zeszłym roku na 0,99 zmienią I tak przy okazji różnych zakupów sprawdzałam jak tam cena I się troszkę wczoraj zdziwiłam, jak cena wróciła do tej pierwotnej Ale mam wystarczająco cebulek już w ziemi jak na moje potrzeby, to żalu nie ma

Toszka napisał(a)

Tak, teraz już lepiej nie dawać hemoglobiny, a czekać do wiosny, np w połowie marca.

oo, no to dobrze, że temat się pojawił, bo miałam pod zdechniętę w tym sezonie azalię podsypać jeszcze. to czekam na wiosnę

Rano te kropelki przykuły już z daleka moją uwagę

Zauważyłam, że fiolety jakieś pancerne Poczynając od lawendy, a tu jeszcze bratki, bodziszek, dzwonek wypatrzyłam

niektóre hortensje już niemal całkiem straciły kolory

A niektóre jeszcze co nieco trzymają


Pastella

Voyage jeszcze ciut się otworzyła

I Kimono niezmordowana

Trzmieliny na pniu z donic zawędrowaly na nową rabatę. Sama nie wiem, czy to był dobry ruch, ale już przesadzone, więc zostaną i mam nadzieję, że w końcu nieco ruszą..


A tu miejsce na jakiegoś klonika palmowego - w miejsce suchego rodka - to też widzę z kuchennego okna na wprost

To miejsce z większej odległości

i jeszcze dalej - z wyjscia na taras - z kolei między lewego i środkowego graba blizej krawedzi rabaty kiedyś marzyłam o magnolii, ale wciąż jej nie mam.. Może za to dereń kousa, a może nawet venus

A w ogole to próbowałam zmierzyć pH gleby i znowu nie udało mi się CV tego zrobić jak należy. I po 3 próbach zrezygnowałam że złości

Za pierwszym razem jakoś potrąciłam płytkę z próbka i wyleciało mi wszystko.. za drugim razem przy odkręcaniu nakrętki nie zauważyłam, że odkręciłam też dziubek i chlusnęłam tym płynem, że wylałam 1/3 butelki.. przez to, że płyn się rozlał to papier ze skalą się zaczął odklejać (tania płytka ze skalą przyklejoną jakąś taśmą klejącą) i rozmoczyl. Wkurzyłam się, poszłam w inne miejsce pobrać próbkę.. buteleczka odkrecała mi się bez tego dziubka w dalszym ciągu, więc precyzyjne nakładanie płynu utrudnione, a przez tą uniesioną od płytki taśmę klejącą płyn wszędzie zaczął podciekać i spasowałam

Ale z tego co mi się wydaje, wg tych "bardziej udanych prób" to pH mam ok. 6

Jest sens dodawać wapń?

Wapn podnosi pH. Tutaj najczesciej wapnuje sie trawniki, bo te najlepiej rosna przy pH 6,5.
Jesli trawnik dobrze rosnie, nie choruje, jest zielony latem, a nie jasnozielony to mysle, ze raczej nie ma potrzeby wapnowania.

Ja mam pH 7 i nie wapnuje

Chyba miałabym spore opory przed używaniem mączki kostnej, rogowej i hemoglobiny czy wręcz krwi w ogrodzie
Chyba grzebiąc na rabatach czułabym się nieswojo... takie trochę cmentarzysko zwierząt

Moja babcia zawsze podlewala rosliny (filodendron, hortensje) krwia i byly bardzo zdrowe i bujne. Mysle, ze dla mikroorganizmow to dobra rzecz.

Kasia_CS napisał(a)

Piękny widoczek .