Ja nie Kasia, ale jako posiadaczką ożanki od paru sezonów mogę powiedzieć, że się sieje i to jak... Nawet w trawniku. Natomiast mateczna kępa po tych paru sezonach padła. Najwyraźniej jest to krótkowieczna bylina. Ale już kwitną jej siewki, czyli mam następców.
Kasiu, jakie Ty subtelne zdjęcia robisz! Róże w całej oprawie przez Ciebie dobranej cudowne razem z nią. Ożanki nie znałam. Na kwiat świecznicy czekam razem z Tobą, niestety nie mam u siebie jeszcze cienia, a bardzo mi się podoba. Bodziszek mały, ciesz się u Wioli są już ogromne kępy, a z miejscem wiadomo jak - i to niezależnie od powierzchni ogrodu No ale rutewka mnie wręcz rozczuliła swoim pięknem. Chyba mi się przyśni Dobranoc!
Voyage to róża wielkokwiatowa, - tutaj pęd wyrośnięty na nieco ponad metr - ale i jej nie cięłam jakoś mocno.. Mam dwie sztuki i druga bardziej ucierpiała po zimie, ale ma jakiś pąk - no trudniejszy start ewidentnie i mrówki nie pomagają, bo okopcowały ją okrutnie. do pnących na pewno nie należy - zwykle do metra miała u mnie
To bardzo tymczsowe zestawienie, bo ja u siebie z kolei pomarańczu nie bardzo.. miało być łososiowo, a wyszło jak.. wyszło Jak przekwitnie, to oddaję mamie i teściowej
Na tej fotce rutewki nie uświadczysz, jedyne drobne kwiatuszki ma tu żurawka
Świecznica podarowana mi w zeszłym roku przez Panią, od której wynajmowaliśmy dom na Mazurach - ogromna radość!! Na pewno się podzielę z nią zdjęciem jak tylko zakwitnie
Z małego bodziszka to się nie cieszę, bo mam go co najmniej 3 lata i tak ledwie sobie zipie - co za porażka - już tam robię powoli porządki na podgrabowej rabacie, [pzbywam się nierokujących do regularnego kwitnienia białych hortensji - wegetują tam któryś rok, więc wolę postawić na coś bardziej spektakularnego jednak i co nie wymaga podlewania w upały.
Rutewka jest tak przepiękna, że też patrzę na nią i się napatrzeć nie mogę
Ależ się rozpadało!! Wczoraj i w nocy mocno podlało, teraz też regularny deszcz pada. Normalnie żaluję, że nie mam jakiegoś konkretnego pojemnika na deszczówkę... Ale wiaderka to mało niestety...
Ja to zapominam często te jasne róże wąchać, bo zwykle ciemniejsze mają fajny aromat.. A tu wczoraj rdest tnę od sąsiadki i co chwilę coś mi pięknym zapachem zawiewa... rozglądam się, a tu Voyage
Piękne zdjęcia robisz . Musze znów do Ciebie wpaść na chwilkę .
A co do zbiornika na deszczówkę - nasz na 5 tys. litrów zapełnia się w mgnieniu oka. I ciągle po tych deszczach musimy wypompowywać wodę bo nam się przelewa. Bez sensu to jakoś. Choć nadmiar zwykle wylewamy pod żywopłot tujowy - tam zawsze sucho, nie ważne jak duży deszcz pada.