A ja niedawno wróciłam z kolejnego maratonu ogrodowego- mianowicie zwiedziłam po chyba 3 latach (a może 2?) przerwy od ostatniego razu ogród April i Iwonki-Inki

choć żar z nieba się lał udało mi się cyknąc pokaźną porcję fotek. April kontrolowała co jakoś czas czy gdzieś w krzakach rodzić nie zaległam
Na fotki trzeba nieco poczekać, bo właśnie idę na ostatnie usg

intensywny dzień jednym słowem
Powiem Wam,że sama sobie zazdroszczę tych moich ostatnich wojaży ogrodowych, bo te ogrody to same perełki, jakże inne od siebie, ale bardzo wyjątkowe
Dzięki za gościnę Dziewczyny!!