Muszę chyba w totka zacząć grać Żeby wygrać, trzeba grać Ale z kasą to jest tak- gdyby mieć nieograniczone zasoby finansowe, to chyba mocno by mnie kusiło, żeby wpuścić ekipę, która zrobiłaby to za mnie- tą ciężką robotę- darowałabym sobie kopanie, wożenie taczkami, tachanie mega ciężkich choin, wszystko to, co nie jest szczytem przyjemności. Jako, że z natury jestem osobą wygodną, to pewnie wkrótce doszłabym do wniosku, że pielenia też nie lubię, a ciąć buksów nie umiem
I tym sposobem już nie byłby to mój ogród, a na pewno nie moim potem podlany
Trzeba próbować widzieć szklankę w połowie pełną, choć przyznam, że jak patrzę na sąsiadów, u których ekipy tylko się zmieniają, to trochę im zazdroszczę, że Sąsiadka potrafi odpoczywać- winko, książka, a ja na to jeszcze czasu nie znajduje. Ostatnio nawet eMa zapytałam, czy uważa, że my potrafimy z życia-przyjemności korzystać, jak zapi....przy ziemi, a Sąsiedzi w basenie się pluskali
Jak to mówi mój Bratanek- "życie!"
Ale się rozpisałam...i chyba nie w temacie
Ja nie wiem dlaczego ja do jednej z moich ulubionych forumowych pisarek nie zaglądam. A tu takie akcje i emocje się dzieją. Przejrzałam troszeczkę do tyłu i co prawda nie mogę się jeszcze połapać, która to okularowa, ale półkę załapałam. Hortensjowa z korą baaardzo wyszlachetniała.
Z pewnością merytorycznie to ja niewiele doradzę, ale będę nosek wściubiać jak pozwolisz.
A od tego leżenia na leżaku i pluskania się w basenie to sąsiadom nie rosną wałeczki?. A Ty masz taki fitness za friko. Zobacz ile kasy zaoszczędzasz w ramach ewentualnej siłowni.
Nawet ja na moich chudych, patyczkowatych łapkach mogę się dopatrzeć czegoś na kształt bicepsów. Co prawda mój eM mówi, że ja chyba w życiu bicepsa nie widziałam, ale grunt to znaleźć pozytywy.
Anula ja też ostatnio do Twojego ogrodu zawitałam, rzeźbę widziałam (świetna jest- Dziadek, to jednak miał gust ), ruderę, starania i metamorfozy rabat widziałam, niesamowite, jak masz utrzymany ogród biorąc pod uwagę, że dzieli Cię od niego odległość 40 km! Fantastyczne robisz zdjęcia! Nie pamiętam, czy zostawiłam po sobie wpis, czy nie, ale ogród Twój znam
Co do bicepsów, to miałam takowe jedyne w okresie, gdy mój pierworodny miał kolki i Go nosiłam - wtedy, to nawet przy Agnieszce Rylik bym się nie powstydziła Ale to było sto lat temu Też sama siebie przekonuję, że praca w ogrodzie, to jak siłownia, ale okoliczności przyrody, a zwłaszcza waga łazienkowa temu przeczy Chociaż z drugiej strony podobno, jak idzie w mięśnie, to idzie też w masę- to na pewno ten książkowy przypadek u mnie
Pozdrawiam, zapraszam i również zapisuję się u Cibie na bieżące już śledzenie (i oficjalne, a nie przez dziurką od klucza )
Kamila kora dzisiaj jest, a na wiosnę...będzie jej mniej
Też mam takie dni, tyle tylko, że kolejnego dnia dopada mnie taka wściekłość na siebie, że przeleżałam dzień zamiast popracować, że wypoczynek idzie mi w pięty
Kiedyś będę leżała. Póki co jeszcze mnie widok drażni
Jak będzie, jak u Angeliki, to dla relaksu sobie chwasty z chodnika wyplewię i wrócę poleżeć i ogrodem się ponapawać. Póki co dla relaksu to ja sobie w pracy na O siedzę
Nie przejmuj się sąsiadami. Co będą wspominać na stare lata? O basenie i leżaczku pamiętać nie będą.
Ty owszem, zapamiętasz tyranie w ogrodzie, a i wnukom będziesz miała co opowiadać.
Pamiętaj, trzeba żyć tak, aby leżąc na łożu śmierci było co wspominać
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Toszko, korzystając z Twojej tu obecności i tematu choin...czy choiny wsadzone tej wiosny już mam ciąć dla zagęszczenia?czy poczekać do następnego sezonu?
Marta , a jakiej wysokości są te Twoje choiny? Mimo,ze piszesz ,że zmarniały to wygladaja bardzo ładnieJa kupiłam mikruski i nie wiem co teraz nimi robić.
Będziesz cięła je juz teraz?