Angelika, rozumiem Twoją niechęć do pisania na telefonie. Tez takową niechęć posiadam, jednakowoż po wyjściu z pracy rzadko mam dostęp do komputera (tzn. dostęp mam, ale chęci brak, żeby go używać po tylu godzinach pracy przy nim). Stąd moje wpisy bez polskich liter i Kali chcieć jeść- słownik uważa, że zna polski język lepiej
JoannaDe- istotnie polałaś mi serduszko miodem
Kasja, Angelika, AnnaCh,Kasiu, Wiolu, Asiu- zasada zapodana przez Toszkę miła i łatwa do zapamiętania- trza zapisać w księgach zabobonów obok "c"- ciąża- nie przechodzić pod drabiną i nie nosić korali

A tak na poważnie- regułka łatwa do zapamiętania- dzięki Toszka
Teraz pogodowo:
Gosiu spod lasu i Mrokasiu- będzie padać. Musi w końcu u każdego- przecież mniej więcej na tym samym obszarze geograficznym mieszkamy
Reniu, a nawadnianie już Ci działa? U mnie popadało jednak trochę i w nocy (chyba) tez coś z nieba leciało. Mnie denerwuje, że początek maja, a tu już takie burze z wyładowaniami atmosferycznymi, wiatrem okropnym i gradem. Nie może spokojnie, równo popadać codziennie w nocy?
Johanka- ja to Ci nawadniania zazdraszczam- nawet, jeśli czasem szwankuje, to jednak jest. Ja mam nawadnianie ręczne

lub podniebne, ale bardzo zawodne i nieregularne
Basiu P- na szczęście Toszka udzieliła Ci kompetentnej odpowiedzi, bo moja brzmiałaby tak:
"Nie wiem, ale chyba już nie, bo mają przyrosty. Ale ja się nie znam. Zapytaj Toszki. PS. Pamiętaj- zamgławiaj, a nie z konewki
"
Iwi- tnę. Cięłam na jesień i wiosną. Na jesień, to powiedzmy, że tak "z grubsza", ale wiosną to myślałam, że oszaleję, bo każdą gałązkę z osobno cięłam. Ja mam teorię, że wiat je mroźny wysmagał..
Dorka- wiąz jest mojego eMa. Tyle, że ja go pryskam, ja mu stelaż robię i ja go podwiązuję. Całą resztę robi eM
AniuCh przyznaję, że nagrzeszyłam w sprawie cisów za brzozami

Ale już się poprawiłam

W tym sezonie ruszyły im przyrosty
Gosialuk, dobrze prawisz. Ja się w teorii zgadzam w 100%, ale w praktyce się denerwuję, że nie brzozy nie wyglądają jak u Angeliki, Rh jak u Bogdzi, a choiny jak u HAni czy Anbu (do której na wątek już nie wchodzę, bo mnie serce boli z zazdrości

)
HAniu z Toba już wymianę zdań przeprowadziłam

Dodam tylko, że nadzieja dla Ludzkości wczoraj rzeczywiście we wmnie zakiełkowała, a
AniCh powiem, że flakonik już jest!
Ewuś Anda- ja wiem, że masło maślane tam jest i, ze oczy bolą od kolorów i, że jest absolutnie nieformalnie, ale lubię ten zakątek- bujny jest i taki "romantyczny"
Iwka- serio? No to może jednak nie jest to kwestia mnie, tylko aklimatyzacji właśnie? Ale też masz takie gałęzie suche? Bo mnie martwią te suche gałęzie i u jednej ten pieniek na kilometr, z którego wyrastają dwie gałęzie na krzyż
Toszka- potrafisz na duchu podtrzymać. To może i moje choiny się jeszcze aklimatyzują?

Mikstury to ja już w tym roku nie stosuję na nic

A na pewno nie z konewki z sitkiem