Iwi masz rację. Ja po prostu się napatrzyłam na te "przed" i "po" często jednak pomijając upływ lat pomiędzy zdjęciami. Ale też (kurcze jak ja często zaczynam zdanie od "ale") mam głębokie jakieś zakorzenione przekonanie, że widziałam ogrody, gdzie i w ciągu dwóch lat metamorfoza była niesamowita. Ja nie potrafię nawet rabat przez dwa lata wytyczyć, a gdzie ziemię przygotować, gdzie plan nasadzeń zrobić, gdzie kupić te rośliny jeszcze? Nic to- dziękuję Ci bardzo, bo racjonalne argumenty (zazwyczaj) do mnie trafiają, a Ty takie własnie przedstawiasz.
Mrokasiu, ja zazwyczaj pokazuję to, nad czym aktualnie ryję

W zeszłym roku było hortensjowej i kulkowej do wypuku

Przerywana była rzutami półki. Dwa lata temu okularową można się było przejeść. A teraz padło na jakieś tam dorastanie roślin, no i wyszła niearystokratyczna
Gosiu, dziękuję. Choiny puszczają przyrosty- jeddelohy całkiem sporo, zwykłe mniej ale widać. Na jednej (najładniejszej zresztą), którą trzymam na uboczu, bo chciałam z niej stożek jeszcze przyrostów nie widać, tylko własnie takie "pączki".
Iwonko Żabko- już tam chyba (na chwilę obecną) nie ma miejsca na paprocie. Jak dotrę do tej części, to nad paprociami pomyślę. Zaczynałam tam od czegoś takiego:
więc jak widzisz- poszerzam rabatę cyklicznie
Zana- już miałam nazwać tamten przechowalnik "rabatą niearystokratyczną", a tu lepszą nazwą pojechałaś-
"rabata plebsowa" 
No i zostałaś Matką Chrzestną

Tak, u mnie ywjątek potwierdza regułę.