Makusia
13:46, 09 cze 2020
Dołączył: 24 mar 2016
Posty: 7692
Angelika- lewitujące płyty wyglądają bosko, ale nie sądzę, żeby ktokolwiek z moich "specjalistów" wiedział, jak się za to zabrać 
Asiu z Ogrodu w dolinie (cześć
)- dziękuję za informację- pocieszacie mnie z Angi- oby na jakimś wzmocnieniu się skończyło!
Makadamia- widzę, że w miedzy czasie dotarło do Ciebie, że muszą jakoś się wydostać z tego tarasu na ogród
Rysunek jak zwykle- bomba!
Żeby to tylko dało się przenieść w real! Dwa stopnie dają szerokość 120 cm. Żeby z tego zrobić okręg (lub jego fragment) musiałabym zagarnąć teren nad butla z gazem z jednej strony (czego mi zrobić nie wolno) i przeciąć ścieżkę z drugiej (już teraz ciągnąc istniejącą ścieżkę do rogu tarasu jest "stromo" i mało okrężnie. Przy okazji musiałabym "od frontu" zagarnąć tyle trawnika, że stykałby się niemal z rabatą pod brzozami- z perspektywy zdjęcia tego nie widać.
W każdym razie Dzieć by mnie zabił, że nie ma gdzie grać w piłkę, a eM, że nie ma ogrodu.
Po rozmowach telefonicznych (niestety dzisiaj ni jak nie mogłam wyrwać się z pracy) ustaliłam, że schodek będzie jeden- czyli 60 cm szerokości będzie miał. Długi na 4 płyty (czyli 240 cm). Rurę mają wyprowadzić na równi ze schodkiem i ją tam jakoś przykitrać, żeby nie wystawała.
Pojawił się nowy problem, który jakoś zbagatelizowałam. Pod tarasem i ułożonymi już płytami biegnie sobie opaska, która z rynien odprowadza wodę do studzienki na deszczówkę. I chyba pod tymi płytami uległa zatkaniu. W niedzielę przy silnych opadów cała woda z dachu leciała mi "do środka" tarasu (bo zobaczcie, gdzie jest rynna- na wrzosowo miejsce, z którego się leje). Przy okazji- na niebiesko- ta kratka w której jest rura od kominka

Asiu z Ogrodu w dolinie (cześć

Makadamia- widzę, że w miedzy czasie dotarło do Ciebie, że muszą jakoś się wydostać z tego tarasu na ogród

Rysunek jak zwykle- bomba!
Żeby to tylko dało się przenieść w real! Dwa stopnie dają szerokość 120 cm. Żeby z tego zrobić okręg (lub jego fragment) musiałabym zagarnąć teren nad butla z gazem z jednej strony (czego mi zrobić nie wolno) i przeciąć ścieżkę z drugiej (już teraz ciągnąc istniejącą ścieżkę do rogu tarasu jest "stromo" i mało okrężnie. Przy okazji musiałabym "od frontu" zagarnąć tyle trawnika, że stykałby się niemal z rabatą pod brzozami- z perspektywy zdjęcia tego nie widać.
W każdym razie Dzieć by mnie zabił, że nie ma gdzie grać w piłkę, a eM, że nie ma ogrodu.
Po rozmowach telefonicznych (niestety dzisiaj ni jak nie mogłam wyrwać się z pracy) ustaliłam, że schodek będzie jeden- czyli 60 cm szerokości będzie miał. Długi na 4 płyty (czyli 240 cm). Rurę mają wyprowadzić na równi ze schodkiem i ją tam jakoś przykitrać, żeby nie wystawała.
Pojawił się nowy problem, który jakoś zbagatelizowałam. Pod tarasem i ułożonymi już płytami biegnie sobie opaska, która z rynien odprowadza wodę do studzienki na deszczówkę. I chyba pod tymi płytami uległa zatkaniu. W niedzielę przy silnych opadów cała woda z dachu leciała mi "do środka" tarasu (bo zobaczcie, gdzie jest rynna- na wrzosowo miejsce, z którego się leje). Przy okazji- na niebiesko- ta kratka w której jest rura od kominka


____________________
Marta Krok po kroku w tym natłoku
Marta Krok po kroku w tym natłoku