Forumki pytanie i prośba o radę:
Podokienna. Jak być może pamiętacie był na niej klon, rósł on sobie, szczęścia i zadowolenia właścicielce (znaczy się mnie) dając, nikomu nie zawadzając i oczy ciesząc. Aż w 2019, zaraza przyszła i klona powaliła trupem. Śmierć pnia mózgu nastąpiła mimo, że reanimacja podjęta, nieskuteczna się jednakowoż okazała.
Na tym etapie pamiętajmy, że została u klona zdiagnozowana
Werticiliozai, że to paskudztwo siedzi sobie w ziemi, mimo mocnego zlania Previcurem .
W miejsce klona posadowiony został stożek cisowy, który cieszy mnie, tyle, że mniej.
Stan obecny:
W sobotę, eM sprawił mi takiego oto
derenia causa Weisse Fontaine. Przymiarki poczyniłam następujące:
Co myślicie o takiej miejscówce dla onego? Dodam, że zgodnie z opracowaniami profesjonalnymi, miałby tak bosko, bo ni za dużo słońca i miejsce osłonięte. ALE czy grzyb ów w postaci bytującej pewnie w glebie po klonie mu nie zaszkodzi?