Mam pytanie odnośnie złocienia maruna. Jak to z nim jest, czy da się go na dłużej mieć na rabacie? Czytam, że jest krótkowieczny. Wysiewa się czy trzeba go dzielić? Ostatnio bardzo mi się spodobał, mam go od zeszłego roku z tym, że w tamto lato zanabyłam sadzonki nie kwitnące, teraz się rozbujał i kwitnie. Miałabym chyba pomysł na niego tylko nie bardzo wiem jak to z nim jest.
Mam z Twoją latoroślą podobne zapędy. U mnie ten efekt powstaje przy wchodzeniu przez furtkę. Niesamowite doznanie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
U mnie na razie najwięcej motyli i bzyczków na szałwii. Az szkoda wycinać, mam wrażenie, że bronią każdej łodyżki, nawet, jak jej tylko jeden kwiatek został
Asiu, widzę, że sąsiad zgapił pomysł na siatkę cieniującą tylko u niego i tak nie było co podziwiać!
Nie mam z nim doświadczenia, ale na zdrowy, bylinowy rozum zapewne trzeba dzielić i rozsadzać co dwa, trzy lata. Sierpień to dobry czas na podkradnięcie młodych odrostów
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Złocień maruna jest byliną ale w naszym klimacie zachowuje się jak roslina dwuletnia tzn w pierwszym roku jest sadzonką a w drugim kwitnie i w zaleznosci od zimy i innych warunków albo zimę przetrzymuje albo nie. Jest bardzo łatwy w uprawie a moze byc nawet kłopotliwy bo bardzo łatwo się rozsiewa i spotkasz go w ogrodzie niekoniecznie tam gdzie chcesz.
Taaaak, wrażenia są niesamowite. Niestety jutro kocimiętka pójdzie pod nóż, trzeba będzie czekać na drugi rzut kwitnienia. I tak czekałam długo z jej ścięciem, szkoda mi było efektu
Sąsiedzi w tej samej sytuacji co i my więc się nie dziwię, że zgapili pomysł. Trochę dziwnie teraz z ulicy to wygląda. Pięknie nie jest ale co tam, inne priorytety ważniejsze.
Trzeba trochę uważać przy wycinaniu i szałwii i kocimiętki. Roje pszczół na nich i u mnie
Ja właśnie z nim eksperymentuję, podobają mi się te niepozorne kwiatki, rozważam jako akcenty w sesleriowym łanie
Iwona skoro jesteś, zobacz moje cisy. To sadzoneczki dwuletnie, chyba ładnie przyrastają i nawet nabrałam ochoty wielkiej by zastąpić część szmaragdów nimi tylko, że one w tym roku jakieś strasznie żółte przyrosty dostały, niewiedzieć czemu nie chcą zzielenieć i nie wiem już teraz czy robić tę podmiankę szmaragdów na nie. Aż tak żółtego żywopłotu nie chcę. Myślisz, że to cecha stała czy coś im odbiło? , nie pamiętam by były takie w tamtym roku.
To, że się rozsiewa to pol sześć , po pieleniu werbeny to już chyba nic nie jest mi straszne. Gorzej, że dwuletni. Mam niejaki problem z tego typu roślinami bo co drugi rok ich nie ma. Jak to zrobić by co roku były np naparstnice? Kombinuję by w tym roku w którym nie kwitną dokupić kwitnące by się wysiały to wtedy tak naprzemiennie by były.