Jeśli chciałabyś przyciąć od góry to trzeba ciąć nad rozgałęzieniem, na początku sam pieniek lub pieńki. Wtedy gałązki zamaskują cięcie. I dopiero wtedy przycinasz gałązki. Ja to bym chyba odcinała po kawałku i oceniała jak wyglądają . Ale nie wiem czy dążyć do tej samej wielkości.
Jak w jajo to i tak trochę od góry musisz przyciąć.
Dziękuję Ci za rady, super to wytłumaczyłaś będę po troszkę odcinać i ogladać jak wygląda całość. Oj czuję, że to będzie dłuższa zabawa i bieganie po drabinie. Żałuję, że ich nie usunęłam przy robieniu ogrodu. Wszystko przez eMa, któremu szkoda było tuj, bo przecież zasłaniają nas od ulicy...
Czy tuje mają wielkie korzenie?
Jezu, jakbym o swoim eMie czytała...
Tuje mają spory system korzeniowy ale płytki - taka gęsta siatka cienkich korzeni. Wiem, bo przecież przesadzaliśmy takie olbrzymy w zeszłym roku.
Hehe bo te Emki takie są
Korci mnie wywaleje tych tuj baaardzo i np posadzenie pięknych grabów ale spróbuję je poratować, jak przez dwa lata nie dojda do siebie i nie będę wyglądać po ludzku pójda do kosza.
A masz może fotki z przesadzania, pamiętam jak to robiłaś ale cięzko mi znaleźć w gęstwinie postów.
Znalazłam pajęczyny na szczytach młodych szmaragdów i malutkie pajączki, to chyba przędzorki? Trochę suchych gałązek, które usunęłam. Co najlepsze na to paskudztwo?
To prawdopodobnie są brabanty. Kiedyś były tylko 'thuje'. Thuja to była tuja i tyle
Mam taką jedną, dziedziczną. Tniemy ją w walec. Najpierw góra została obcięta. Z drabiny. Ten gruby pień był trochę niżej ciachnięty, tak by zielone gałązki górowały nad nim. A potem nozycami elektrycznymi zgolona naokoło. Pierwszy raz wyglądała okropnie, ale juz po 6 tygodniach mocno się zazieleniła. Teraz tniemy ja w połowie marca i pod koniec czerwca. Trzyma ładnie fason
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)