Cześć Ewa, Ciebie dogonić to wyzwanie, pędzisz z tymi działaniami!

Nie ruszałabym Pissardi, są już zakorzenione, będziesz w szoku w przyszłym roku

O jaki ładny rym wyszedł. Jak kupisz większe, to odstoją w miejscu, bo będą się na nowo aklimatyzować.
Mam Pissardi i wiem jak duże mają przyrosty. Tylko przytnij je koniecznie wczesną wiosną, mimo że żal Ci będzie, a będą gęste i tłuściutkie. I drugi raz latem, znowu 2/3 przyrostów. ja moje hoduję z patyczka i jak mi Tato pierwszy raz je przyciął, to myślałam, że Go uduszę, a potem przyznałam Mu rację.

Też marzyłam, kiedy wyjdą ponad płot, a po trzech sezonach mają ze cztery metry. I nic przez nie nie widać, takie gęste.