Makusia, żebyś wiedziała, sfiksowac idzie. Ja wybrałam złoty środek, glębę szykuję wg wytycznych Toszki, czyli wszelakie dobroci, siarki, igliwie etc ale sam dołek pod rodka dodatkowo wysypuję dobrej jakości torfem kwaśnym.
Kupowałam rodki u Ciepłuchy i on zakazuje kategorycznie rozrywać bryłę korzeniową ALE... no właśnie, jest drastyczna różnica między bryłą korzeniową Ciepłuchowych rodków a wszystkimi które do tej pory kupowałam... Te pierwsze mają delikatną, puszystą ziemię, ładnie rozrśnięte korzenie, nie ściśnięte, nie ma wogóle potrzeby ich rozplątywać, szarpać, trzepać torf, nie ma wogóle filcu. Natomiast inne rodki jakie do tej pory miałam miały zbitą sfilcowaną bryłę korzeniową, z której po wielu męczarniach, nacinaniu etc można było wytrzepać trochę torfu. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia porównawczego.
Co do ściółkowania, pod dużymi sosnami nie mam kory, tylko samo igliwie, bo po prostu spada z sosen i to jest fajne. W tym nowym miejscu, które widać na fotkach sosenki tycie więc nie mam naturalnej ściółki, nie będę przysypywać korą (tylko pomiędzy rodkami jest kora) pozbieram igliwie i delikatnie rozłożę wokół bryły korzeniowej rh.