Aniu jak fajnie, że masz chłopaków u siebie. Wnoszą trochę radości, a i jak widać do ogrodu nawet mamusię pociągnęli za sobą. Wspólna budowa domku na pewno była dla nich wspaniałą przygodą.
Ogród na zdjęciach piękny, a w rzeczywistości jeszcze bardziej chwyta za serce. Jakim cudem u ciebie takie wielkie kokoryczki? U mnie dopiero ok. 4 cm kły mają i już się bałam, że gdzieś przepadły.
Jeżdżę teraz na działkę prawie co tydzień, bo siedzenie w bloku, to żadna przyjemność, choć teraz głównie tylko ziemię przewalam i rowy kopię.