Twój ogród jest naprawdę inspirujący, a ja właśnie postanowiłam zmienić oblicze paru cienistych zakątków I nawet zaczęły mi się podobać niektóre funkie, np ta, o której piszesz. Ale - albo u Ciebie nie ma ślimaków, albo akurat tej odmiany nie lubią?
Gillenia też wpadła mi w oko jakiś czas temu, mam nadzieję, że chociaż jej nie lubią!? Funkii nie muszę koniecznie mieć, bergenie dobrze sobie u mnie radzą i zdobią cały rok. Podobno ślimaki lubią serduszkę, a nie lubią kokoryczki - ktoś coś wie?
Całą północną rabatkę muszę przekopać, wymienić ziemię, już na próbę zmieniłam miejsce jednej miodunce, chcę zabrać stamtąd dwie beznadziejne hortensje, więc myślę pomału o zamiennikach
Jak zamawiałam ostatnio funkie, to znalazłam przy niektórych informację o tym, że nie lubią ich ślimaki
Praying hands tez wpadła mi w oko, niestety w trakcie zamawiania akurat nie była dostępna.
No właśnie to jest ta jedna z niewielu zalet suchych, brzozowych, piaszczystych terenów - brak ślimaków Co prawda w tym roku parę funkii mi lekko nadgryzły, ale widziałam u znajomej, co one potrafią i nie narzekam Rzeczywiście Praying hands nie ruszają i tych małych blue mouse ears też nie i kilku unnych. Chyba też Halyconów, a też piękne są. Ja ogólnie cenię funkie za ich odpornośc na niesprzyjające warunki i sadzę i dzielę namiętnie.
Akurat na rabacie z serduszkami miałam jedynie ślimaki w zeszłym sezonie i zdecydowanie wolały rosnące na niej dzwonki Poszarskiego, serduszek nie ruszały, jestem pewna
O, tą rabatę sobie uopodobały, choć tam mam najwięcej słońca iżarły te niebieskie dzwonki na potęgę, aż mi sąsiadka dała jakiś eko specyfik który pomógł, a tych bezodmianowych host nie ruszyły:
Cieniste kątki to jest coś, co kocham Ciekawa jestem Twoich rewolucji. Będę je śledzić
Zuzia, Praying Hands trzeba mieć koniecznie, bardzo eleganckie, a jednocześnie pięknie im w lesie. Jedne z ładniejszych funkii jakie znam. Z tych w normalnych cenach