Dziękuję Ci bardzo i wzajemnie, już za chwilę zaczniemy kawki w ogrodzie Ja już zaczęłam, ale M. mnie woła, bo mówi, że sąsiedzi pomyślą, że za karę siedzę i mnie do domu nie wpuszcza
Witaj Marto! Zawsze staram się patrzeć na tą lepszą stronę mocy Więc cieszę się z tego co jest. Idzie wiosna, Tata dalej walczy, teraz wszystkie rozmowy u nas schodzą na pszczoły
Będę starać się na bieżąco relacjonować naszą pszczelarską przygodę, ale pokornie przyznaję - uczę się wszystkiego. Więc jeśli napiszę jakieś głupoty, to musicie mi wybaczyć. Na szczęście mam Mistrza
Zima zeszła nam na czytaniu fachowych książek, teraz czas na praktykę.
W styczniu zarejestrowaliśmy naszą mini pasiekę, pszczoły ładnie przezimowały. Tydzień temu dostały "ciasto", żeby nie cierpiały z głodu na przedwiośniu i ciepłą kołderkę, która ułatwi im rozmnażanie się, co jest teraz szczególnie ważne, żeby w sezonie były mocne roje.
Teraz szykujemy trzeci ul, na wszelki wypadek i ramki na sezon. Dzieje się!
Wow, pszczoły, na dodatek własne, to już wyższa szkoła jazdy. Fajnie, że Twój tato jest pszczelarzem i może Wam przekazać swoją wiedzę
U nas można ule „wynajmować” tzn. pszczelarz stawia swoje ule w cudzym ogrodzie (ogród musi być miododajny) i się nimi zajmuje. Ja mam niestety zbyt mały ogród i nie jest to możliwe.
A kusiły nas te ule już parę lat, ale czekaliśmy aż dzieciaki podrosną. W tym czasie wkręciła się moja siostra (bankowiec) i syn, więc wsparcie merytoryczne mamy
Fajna opcja - te wynajmowane ule
Z wielką chęcią będę śledziła pszczele historie u Ciebie. U mnie to chyba jednak marzenie nierealne, przynajmniej na najbliższych kilka lat. Pozostaje mi obserwować pszczoły u przyjaciół i podczytywać wiadomości o nich na forum(mam nadzieję, że zdjęcia też się pojawią)
A z aktualności - zaczęłam wycinki
Zajrzałam parę razy do Hani Gruszki, zawsze to działa na mnie motywująco wiosną - i wczoraj na dobry początek poszła frontowa z kalinami Mariesii. Nasadziłam tam sobie przebiśniegów, ale sadziłam z doniczek wczesną wiosną - i teraz zakrywały mi je suche kępy hakonek - musiałam się ich już pozbyć
Dziś oczyściłam warzywnik z werbeny, której miałam tam wielkie kępiszcza i astrów.
Ręka boli, hehe, musi się na nowo przywyczaić