Mam je w półcieniu i też się pokładają.
Może te o szerszych liściach tak mają?
Mam w cieniu miskanty Morning Light.
Nie przyrastają tak szybko jak w słońcu ale stoją sztywno.
Może Gracillimusy by się tam sprawdziły. One też z tych o cienkich liściach i się nie pokładają.
Ja na miskantach się nie znam, ale mam pytanie o bodziszki rozanne Mam w oczach takie zdjęcie Twojego ogrodu gdzie masz ich całą masę - zdjęcia nie znajdę ale pamiętam, że to była właśnie "masa Agata, pamiętasz ile sadzonek sadziłaś? Chociaż tak orientacyjnie?
Ooo, nie pomyślałam o Gracilimusach. Może rzeczywiście tam je dać. Trochę szkoda, że bez tych mioteł jesienią, ale one śliczne są. Morning Lightów mam sporo. Bardzo je lubię właśnie za ten sztywny pokrój. Muszę to przemyśleć. Dzięki!
A to tak dla przypomnienia i na przekór tej śnieżnej bieli za oknem:
Słuchaj, to są potwory
W tych miejscach miałam posadzone po trzy sadzonki, jesienią już pozabierałam po jednej, bo dusiły sąsiednie rośliny, zabiły mi jedną sosnę Marie Bregeon i dwie róże - Novalisa i Cinco de Mayo. Na tej drugiej widać zresztą zza nich Fortunę, która ledwie dyszy, a na trzeciej leżą na seslerii
Tak więc - gdybym teraz miała sadzić - to po jednej sztuce - one i tak zrobią wielką masę. Myślę, że tak metr na metr trzeba im zostawić dla jednej.
Ale są cudowne
Rozanne uwielbiam i jeszcze dokupiłem w zeszłym roku
Ale ślicznie go wkomponowałaś w rabaty
To prawda trzeba mu zostawić sporo miejsca,bo w drugim roku to potffor