Zamówiłam dwie AB i jedną Plaintanserie. Miejscówkę będą miały odpowiednią do wzrokowej kontemplacji.
Aura u wszystkich podobna. Zaawansowanie prac mamy podobne. Zdrówka życzę. Oby w tym sezonie choroby Cię omijały.
A jak się spisał warzywnik w ubiegłym sezonie?
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Ja cię tu o spanie posądzam a ty w pracach ogrodowych zaawansowana bardziej niż ja Mi jeszcze daleko do połowy. Ale walczę stopniowo, po troszeczku, co by się nie przepracować
Martagony są piękne, też lubię bardzo Dosadzaj
Nie będziesz żałować decyzji. To zupełnie inne w odbiorze róże niż te wszystkie Austinki i inne dumne pięknotki, ale mają w sobie to coś. I niemal bezobsługowe. U Ciebie będą miały jeszcze lepiej niż na moich piaskach.
Z tymi pracami to w sumie nieźle wychodzi, no nie da rady się zmęczyć, co chwilę przerwa na deszcze W sumie najlepiej pracowało się na początku stycznia, dobrze, że wtedy wykorzystałam okienko pogodowe. Nie wiem jak u Ciebie, ale w mazowieckiem mokro po tej zimie jak nie pamiętam po której. Kilka dni temu taplał mi trawnik. Mi! Nie myślałam, że dożyję takiego zjawiska Bardzo się cieszę z tej wilgoci, zupełnie w innej kondycji startuje ogród po takiej mokrej i śnieżnej zimie.
Powiem Ci szczerze - słaba ze mnie ogrodniczka Marchewkę, mimo, że pomiędzy cebulą sadzę, od dwóch lat zjada mi jakaś mszyca. Cebulę, pory i czosnek też mi w tym roku coś podjadało. Pomidory miałam piękne do chwili, jak je zeżarła zaraza.
Ładne były buraczki, piękny seler, szczypiorku namroziłam na całą zimę, jarmuz,rukola i sałaty też były w porządku. Pięknie owocują mi borówki - zamierzam dosadzić na rabatach kwiatowych jeszcze kilka krzaczków, to dobry patent ochronny przed ptakami. Sprawdziłam w zeszłym roku - już wiosną dosadziłam z 5 krzaczków to tu to tam No i czekam na pierwsze jabłka i śliwki z drzewek, co je posadziłam dwa lata temu. Choć mam lęki,bo powinnam coś je przyciąć, a zupełnie nie wiem jak
Ja należę do tych największych? Wszystko możliwe Ale jestem nadal na takim etapie życia, że real jest jednak ważniejszy. Za kilka lat będę miała więcej czasu na pogaduchy ogorodowe. Tak myślę. Jak synowie zrobią mi krótką przerwę między odlotem ostatniego a pierwszymi wnukami, haha
Nosi mnie bardzo, ale też mam postanowienie dawkowania robót, bo potem i tak siedzę w domu, tylko przeziębiona, jak się przerobię
Martagony już do mnie jadą Ale jak patrzę na Twoje listy zakupowe, to ja jestem ascetka.W tym roku idę w ogrodnictwo użytkowe Reszta zamówienia tylko do konsumpcji - mini szklarenki (co roku się łudzę, że wejdę na wyższy poziom uprawy warzyw), borówki amerykańskie, nasiona warzyw, maliny i takie tam.
Właśnie - podjęłam decyzję o założeniu maliniaka. Tylko dylematy mam, z której rabatki będę musiała zrezygnować. Bo słońca jak u Ciebie - i u mnie mało. Chyba, że na środku trawnika w nowej części
Martagony dnia pewnego trafią i do mnie, bardzo mi się podobają, odkąd je zobaczyłam u Vity w wątku. Ale na nie trzeba już okrzepnięcia, spokoju wewnętrznego, aby mieć czas je kontemplować, a nie cały czas tyłeczkiem do nich, bo właśnie się zdziera darń pod rabatę obok i biega z taczką Agatko, uznaję więc, że w dobrym momencie je sadzisz, pokrzepienie wizualne bardzo się przyda, a planom warzywno-owocowym kibicuję. Ja w tym roku też rozwijam pierwiastek użytkowy, chyba słusznie, pomyślałam dziś kupując w warzywniku sałatę po 6.90 za główkę
Dużo radości ogrodowej!