Jeśli nie zauważyłaś w wirze prac, to już jest wiosna. Zrób parę fotek wiem że to trudne, czas i takie tam inne zajęcia. Sam fotki robiłam a nie mam czasu ściągnąć i wstawić
Ale coś tam na zachętę pewnie masz
No wiesz Sylwia, ja mam spory ogród, ale gdzie mi do Twoich areałów Dobrze, że odpuszczasz, ogród ma być przyjemnością. Jak już wytniemy te trawy, hehe
Coś w tym jest Osobiście podziwiam Was wszystkie, które w godzinach północnych jesteście w takiej formie, jak widać tu na O. Ja jestem z tych co idą spać z kurami Ale tych niespiesznych ploteczek Wam zazdroszczę
Coś zdecydowanie jest na rzeczy
Choć jak mam już wszystko przycięte, to zostają mi same ulubione sprawki - pielenie, przesadzanie, dzielenie. Jak mnie wena złapie, to nie umiem skończyć, ciągle coś dzielę , dosadzam i przesadzam. Ale obiecałam sobie - żadnych zakupów, żadnych nowości. I jestem w tym postanowieniu wytrwała.Prawie
Fotki zrobię, obiecuję, ale jak mi ręka nie będzie zamarzała z aparatem. Te temperatury są oburzające, nieprawdaż?!
Korzystając z tego, że siedzę w domu, zaglądam sobie do początków Twojego ogrodu. Bardzo fajny był moment powstawania rabat. Od zawsze zazdraszczam Ci determinacji i konsekwencji Bardzo budujące jest to, jak te rabaty piękniały, jak szkielet stworzony z prostego zestawu roślin nikł pod kolejnymi dodatkami, tworząc z czasem przepiękne, bogate kompozycje. Och, tyyle mam do zdobienia!