Hej Agata, widuje Cię od czasu do czasu w różnych wątkach i napewno kiedyś już byłam u Ciebie ale nie wiem czy ślad zostawiłam.
Przejrzałam teraz kilka ostatnich stron i natknęłam się na dwie fajne ławeczki . Fajny klimat tworzysz w swoim ogrodzie.
Przeczytałam też smutne wieści o babci... współczuję Ci bardzo straty. Z pewnością ma swój pachnący i kolorowy ogród tam gdzie jest .
Będę zaglądać.

Brak weny na robienie zdjęć Za gorąco. Ale po wątkach biegam. To od Hani sobie skopiowałam, ku pamięci:
Suszone pomidory w oleju.
"Wybieram te mięsiste, odcinam im końcówkę z miejscem po szypułce, kroję je na pół, łyżeczką wybieram pestki. Rozkładam na blaszce miękkim do góry, posypuję solą i suszę na słońcu. Trzeba pamiętać, aby nie wysuszyć ich na wiór. Podsuszone wrzucam do miseczki i skraplam octem winnym lub owocowym. Posypuję suszonym oregano i mieszanka ziół prowansalskich, mieszam. Wkładam ciasno do słoika, wrzucam ząbek czosnku. W przepisach podają, żeby zalewać je wrzącym olejem, zakręcić i do spiżarni (ja zalewam zimnym i wkładam słoiczki do lodówki). Kilka dni temu zjedliśmy ostatnie ubiegłoroczne. Były wyborne. Stąd to moje nastawienie tegoroczne na odmiany najlepsze do suszenia. Malinówki np. są za bardzo soczyste."

mrokasia napisał(a)

Hej Agata, widuje Cię od czasu do czasu w różnych wątkach i napewno kiedyś już byłam u Ciebie ale nie wiem czy ślad zostawiłam.
Przejrzałam teraz kilka ostatnich stron i natknęłam się na dwie fajne ławeczki . Fajny klimat tworzysz w swoim ogrodzie.
Przeczytałam też smutne wieści o babci... współczuję Ci bardzo straty. Z pewnością ma swój pachnący i kolorowy ogród tam gdzie jest .
Będę zaglądać.

Telepatia jednak działa. Od kilku dni poczytuję Twój wątek od początku, jak skończę, to się ujawnię i u Ciebie Dziękuję za miłe słowa i wsparcie, zapraszam

Wróciłam wreszcie do domu To lato wyjątkowe, każdy urlop w słońcu. Ogród jakoś przeżył, co jakiś czas spadał u nas gwałtowny deszcz, więc większość roślin dała radę, a i rachunek za wodę większy i wyrzuty sumienia, że marnuję wodę pitną też trochę większe...
Klęska urodzaju wczoraj mnie dopadła w postaci dwóch wiader antonówki, kosza pomidorów i podobnej ilości śliwek i gruszek - wszystko to przywiózł mi tato z ogródu Babci... Więc mimo niedzieli obierałam, kroiłam, gotowałam, itd. Żal było, żeby coś poszło na zmarnowanie, bo wszystko bez grama chemii.
A po wakacjach trochę zdjęć z wczoraj. Jak już wszystko było w garach, pobiegałam po ogrodzie, zaskoczyło mnie to, że tak mało chwastów mi teraz wyrosło - może to nagroda za konsekwentne pozbywanie się ich na bieżąco i nie miały jak się wysiać? I paskudny kret dalej szkodzi - pozbawił mnie ulubionego powojnika Proteus, podziurawił trawnik, podkopał dzwonki. Łobuz!
Limelighty w tym roku wyrosły już zza ławki. To ulubione miejsce mojego taty w naszym ogrodzie, zawsze pije tam swoją kawkę i... pali papierosy

Róża Artemis na frontowej zachwycająca - zdrowe błyszące, cimne liście i ten kolor biało kremowy - pięknie współgra z kwitnącymi hortensjami. A przecież wsadziłam ją chyba miesiąc temu. Muszę podziękować Andzie za podpowiedź tej róży.

Brzozowadziewczyna napisał(a)

Telepatia jednak działa. Od kilku dni poczytuję Twój wątek od początku, jak skończę, to się ujawnię i u Ciebie Dziękuję za miłe słowa i wsparcie, zapraszam

O patrz, ten wpis przeoczyłam a dziś zaglądam . Kochana, nie ma co czytać wątku, przeleć po fotach a będziesz na bieżąco .

Jaką masz piękną różową szałwię!!! Moja jakaś bidna, słabo przyrasta, nie chce ponownie kwitnąć...

O jak fajnie, że już jesteś.
Ale tylko cztery fotki po tak długim niebycie na O.? Oj niedobra Ty...

Zazdroszczę Ci takich długich wakacji, ja niestety wyszarpuję urlopiki.

Hortensje masz absolutnie cudowne. U mnie tylko anabelki nie zawiodły, limki porażka.

Bukszpany posprawdzaj bo u nas na południu na razie walka przegrana. U mnie jeszcze nie widziałam, ale dziewczyny już walczą, a i w mojej miejscowości już się pokazała

mrokasia napisał(a)

O patrz, ten wpis przeoczyłam a dziś zaglądam . Kochana, nie ma co czytać wątku, przeleć po fotach a będziesz na bieżąco .

Jaką masz piękną różową szałwię!!! Moja jakaś bidna, słabo przyrasta, nie chce ponownie kwitnąć...

Swoją sadziłam wiosną, wycinałam tylko przekwitnięte kwiatostany i po pierwszym kwitnieniu zasiliłam florovitem. Kwitnie teraz niewiele słabiej niż za piewrszym razem
Ja lubię czytac wątki od początku, można zaobserwować fajne zmiany Miałam przerwę ale od dziś nadrabiam.

Zana napisał(a)

O jak fajnie, że już jesteś.
Ale tylko cztery fotki po tak długim niebycie na O.? Oj niedobra Ty...

Zazdroszczę Ci takich długich wakacji, ja niestety wyszarpuję urlopiki.

Hortensje masz absolutnie cudowne. U mnie tylko anabelki nie zawiodły, limki porażka.

Część Anulka, ja chyba tylko w hortensje pójdę, bo rosną na tej mojej słabej ziemii jak nic innego, a przecież one bezobsługowe są
Fotek narobiłam, ale leczo musiałam skończyć i pomidory włożyć w słoiki Zaraz nadrobię

sylwia_slomczewska napisał(a)

Bukszpany posprawdzaj bo u nas na południu na razie walka przegrana. U mnie jeszcze nie widziałam, ale dziewczyny już walczą, a i w mojej miejscowości już się pokazała

Powiem Ci Sylwia, że chyba nie chcę sprawdzać Widziałam u sąsiadki zza płota tak obżarte bukszpany, że mi się słabo zrobiło...A mam ze czterdzieści krzaczków. Więc póki rosną pięknie, a rosną, to nie zaglądam. Ja się chyba pogodziłam, że kiedyś trzeba będzie je wymienić... Nie wierzę, że jak zzatakuje ćma, to da się uratować w miarę łagodnie, a nie planuję ciężkiej chemii miesiącami stosować.