Oj, jak dobrze, że masz to za sobą. Wygląda na niezbyt przyjemną robotę.
Miałam kiedyś juki na froncie, ale przeraził mnie po dwóch sezonach ich rozrost. Nie wiedziałam wtedy, że można je odchudzać. Wykopałam potężne kępy. Chyba dobrze zrobiłam. Coraz mniej mam sił na takie prace.

Bardzo ładne zdjęcia z frontowych nasadzeń. Jest co podziwiać.

Szarpania z jukami nie zazdroszczę. Ale warto bo są wtedy znacznie ładniejsze.

Też mnie to czeka. Zazwyczaj na początku ścinałam kwiaty i dopiero po czasie rozetę. Ale spróbuję w takim razie od razu, skoro piszesz, że idzie ciut lżej.

Kasia pisałaś kiedyś, że niektóre hakonki zwijają się w trąbki. Czy myślisz, że to tylko objaw niedoboru wody, czy może składników odżywczych? Mam ich sporo a tylko pojedyńcze tak mają. Ja je dzieliłem wiosną i może źle to zniosły, obstawiam to właśnie.