Dziewczyny, ledwo żyję

. Korzystając z pięknej pogody zabraliśmy się za przycinanie tuj za domem. Poskakaliśmy po drabinie, namachaliśmy sekatorem i piłą i obawiam się, że jutro mogę mieć kłopot z podniesieniem kubka z herbatą

.
Tuje obcięte o jakieś pół metra. Nie skończyliśmy, zostało nam strzyżenie czubków, chcę też te tuje przystrzyc w płaszczyźnie pionowej tak by otrzymać coś w rodzaju płaskiego ekranu. Wytrzepałam też 2 tuje i opadłam z sił... pluję sobie w brodę, że tak zaniedbałam te tuje...
Ta sama robota czeka nas jeszcze w innym miejscu w ogrodzie. Postanowiłam też trzepać codziennie po 1-3 tuje, w zależności od pogody i czasu po pracy.
Foty porównawcze, mocno robocze

.
Przed:
Po:
Lepiej, prawda?