Fajnie, że ci się podoba, mnie też ten nowy kształt bardziej pasuje. Podjazdu niestety mam aż za dużo, z 7 osobówek spokojnie wejdzie. Jest wygodny gdy mamy gości, ale trochę przytłacza.
Czekam na twoją fotorelację, pamiętam jak szybko uwinęłaś się z ostatnim poszerzeniem. Moja krew
Drzewo o którym wspominałam zaznaczyłam na czerwono. Fajnie wypełniłoby tę lukę, ale od roku nie mogę się zdecydować jakie wyybrać
Super porównania, w drzewach jednak drzemie moc. Warto robić zdjęcia od samego początku. Takie obrazki najlepiej pokazują czego możemy się spodziewać za kilka lat.
Obejrzałam całą metamorfozę - rewelacja - widać Twoje zamiłowanie do perfekcji
i to nas różni , usunięcie kamieni to był świetny pomysł - miejsce nabrało elegancji - super
Mój ogród Przemku to kopalnia wiedzy czego nie robić Przeglądając stare fotki stwierdzam, że niektóre zakątki miały tylu mieszkańców po których ślad zaginął... Dynamika jak u właścicielki Stąd pewnie ten mój brak cierpliwości do donic, ale lubię przekopywać ziemię, sprzątać, przycinać, na przedwiośniu jestem jak w raju
Dużo zdjęć niestety robiłam bez myśli dokumentacyjnej, szczęśliwie coś tam do porównań da się wykorzystać. Mnie w drzewach urzeka coroczna witalność, iglaki są w tym temacie zdecydowanie w tyle, ale bez nich zimą byłoby smutno.
Jakie drzewo mam na myśli? Na pewno pasujące do reszty, nie zasłaniające widoku z kuchennego okna, ale zasłaniające dom sąsiada (taki paradoks). Mam ochotę na jakiś rarytas... dawidia, stewarcja... może kolejny dereń kousa albo po prostu magnolia. Jedno wiem - liście w sezonie muszą być zielone
Perfekcja to moje przekleństwo, na szczęście miewam okresy luzu i na nieład bez wyrzutów sumienia przymykam oko
Historia rabaty z rondem nie kończy się na planowaniu nasadzeń. Problemem jest górka na rondzie - kamienie i świerki. To miejsce stało się magazynem kamieni z okolicznych rabat. Dla mnie straszny widok, choć powiem, że są osoby którym ta przypadkowa konstrukcja się podoba. Ja natomiast cały zeszły sezon omijałam ją i aparatem i wzrokiem
Ale udawanie, że czegoś nie ma nie jest wyjściem, dlatego wrzucam zdjęcia dla zdiagnozowania sytuacji. Dobrze, że nie ma jeszcze wielu roślin, jak na dłoni widać skalę problemu
Na tym etapie pełniłam największy błąd, czyli brak cięcia świerków i puszczenie ich samopas. Jeszcze wtedy nie stykały się ze sobą i mogłam mieć ładne dwa stożki. Szkoda tylko, że nie zielone
Po podkrzesaniu świerków w zeszłe lato miałam spod nich taki widok.
Pod słońce doskonale widać jak bardzo są suche od środka. Tego suszu jest na prawdę ogromna ilość.