O rany Iwonka ale czad fotki i relacja! Po pierwsze to jestem po wrażeniem ilości roboty - szok- ale w pełni zrozumiały, walanie się w błocie ma jakąś szczególna moc

I dołączam się do grona wielbicieli porządków

Po drugie te porównania - kurcze jak te drzewa Ci urosły , niby 10 lat a taka róznica! Co do pstrokacizny o której pisałaś - mam wrażenie że na początku większość z nas lubi dużo koloru w ogrodzie bo pobudza bodźce wzrokowe i jet radosne w odbiorze, natomiast po pewnym czasie niektóre osoby, będą czuły sie zmęczone widokiem zbyt kolorowych plam i wtedy wprowadzają balansującą kolor biel. Chyba jesteśmy na podobnym etapie bo dużo rozbielamy, wyciszamy, tonujemy... Dlatego kocham tak ogrów i wnętrza - bo można je dopasowywać do zmieniającej sie melodii duszy