Martka dziękuję za tyle ciepłych słów. Masz rzadką dziś cechę dostrzegania drobiazgów, pochylenia nad słowem, obrazem.
Też tak lubię i często inaczej nie potrafię. Tylko czasu nieraz brak, a może systematyczności... typowy wodnik ze mnie
Trzymam kciuki za Twoje warzywne plany a do szklanego domku wzdycham, piękny i przytulny.
Z mojego ogrodu staram się wycisnąć jak najwięcej. Ogranicza mnie bezmyślność rabat sprzed lat i trudny teren.
Czasem mam wrażenie, że te moje nasadzenia są takie "przaśne". Że powinnam od razu zadziałać bardziej, odważniej.
Z drugiej strony dopiero dziś wiem, jakiego ogrodu chcę.
Jednak te marzenia w tym miejscu i na ten moment nie są możliwe, dlatego drobiazgami, kawałeczkami poprawiam, usprawniam. Cieszę się i staram nie narzekać.
Nie chcę być niewolnikiem ogrodu, praca w nim ma być przyjemnością.
Śnieg wyzwolił we mnie dziecko, ty też dostrzegłaś potwora
Fajna była zabawa przy odśnieżaniu, wygłupy na śniegu... tymczasem w sylwestra szara rzeczywistość... Odśnieżyliśmy wszystko na rośliny!!! Teraz hortki polepione, kule też, może coś z tego będzie. Półwiecze na karku a rozsądek czasami gdzieś znika
Co do kompostu, za płotem mam drugą działkę i tam ląduje wszystko. Na szybko znalazłam fotkę, gdzie czerwoną kropką zaznaczyłam lokalizację naszej pryzmy. Posiadanie takiego miejsca jest bardzo wygodne, ale kusi, by robić tam składzik wszystkiego. Pilnujemy tematu, niestety góra ściętych gałęzi zaczyna nas przerastać...
Liście buka są bardzo grube, nadal mam w pryzmie zeszłoroczne. Stąd pomysł wykorzystania ich oraz traw za altaną. Na razie nic nie będę tam sadzić, niech się przerabiają.
Cieszy mnie, że ostatni brzydki kąt będzie w miarę ogarnięty.