Całkiem fajne proporcje sepii do zieleni.
Glediczja ma cudowne ulistnienie. Dematerializuje się w tempie błyskawicznym

Berberys zaczął się przebarwiać. Ma werticyliozę, ale jego chęć przeżycia zaskakuje.
No i dobrze bo lubię go tutaj.

A żeleźniaki - wiadomo Fajny korten i do tego te żywozielone liście, super duet.

Jesienne kontrasty.

Liście buka robią wrażenie, mają piękny kolor i są takie przyjemne w dotyku.
Jak dla mnie drugie po miłorzębie.

Front całkiem przyjemny w odbiorze. Czy z okien domu, czy od bramy, uważam że jest ok.
Super odczucie, że remont tu dobiega końca

Czytam sobie właśnie listopadowo-grudniowy numer Gardener's World. Jest w nim artykuł na temat atrakcyjności ogrodu po zakończeniu sezonu. Twój spełnia kryteria równowagi między zimozielonymi, strukturalnymi nasadzeniami a całą resztą. Pięknie to widać właśnie teraz. Zielone stożki przyciągają wzrok i świetnie wyglądają na tle tych wszystkich rudości. Drzewa i krzewy, choć w większości pozbawione już liści, mają ciekawy pokrój. Żeleźniak rzeczywiście wygląda jak metalowa bizuteria ogrodowa. Nie do końca rozumiem, co Ci zgrzyta w tym szpalerku brzozowym. Ładny rytm tworzą.

Mi nic nie zgrzyta, ani w ogóle, ani w szczególe, a obejrzałam foty dwa razy

Iwonko! Jaki zgrzyt! Tu wszystko gra w harmonii

Dziewczyny wszystko przestało zgrzytać, spadł śnieg i można było zapaść się jeszcze bardziej w listopadowe i grudniowe przyjemności
Co prawda od kilku dni białe znika i jest jakoś tak ... brejowato, ale przynajmniej można do fajnych gałęzi dotrzeć

Kilka zaległych zdjęć z ogrodu. 25 listopada, jesień delikatnie tylko przypudrowana.