Muszelka napisał(a)

Obserwuję ten żywopłot od kilkunastu lat. Cały rok wygląda dobrze. Dzisiaj zrobiłam mu zdjęcie. Jeśli komuś zależy na zimozielonym, liściastym żywopłocie, to może wziąć pod uwagę trzmielinę.

Ciekawe jaka to odmiana, bo ładny odcień. Ile razy w sezonie ktoś ją przycina?

Pati, to są młode przyrosty w jaskrawozielonym kolorze. Latem liście trochę ciemnieją, ale nadal mają taki żywozielony odcień. Zrobiłam listkom zdjęcie z bliska. Może ktoś rozpozna odmianę.

U siebie mam dwa krzaczki trzmieliny Fortune'a 'Emerald Gold'. Posadziłam  je przy pergoli z kranem wody z jeziora. Tuż przy niej rośnie clematis 'Hoshi-no-Flamenco'. Rzadko przycinam trzmielinę, może raz w sezonie. Tylko koryguję jej wzrost, gdy próbuje zawładnąć wąską pergolką. Daję pierwszeństwo powojnikowi (czasem przycinam jej gałązki jako element ozdobny do bukietów). To bardzo wdzięczna roślina. Bezproblemowa.

Muszelka napisał(a)

Pati, to są młode przyrosty w jaskrawozielonym kolorze. Latem liście trochę ciemnieją, ale nadal mają taki żywozielony odcień. Zrobiłam listkom zdjęcie z bliska. Może ktoś rozpozna odmianę.

Lubię trzmieliny i mam ich chyba 5 odmian, szukałam te Twoje i chyba to:
Euonymus / Trzmielina japońska 'Green Spire'
wpisz w wyszukiwarkę, też ma młode listki takie ładne jasnozielone

Bożenko, przeczytałam o tej odmianie. Moim zdaniem, raczej nie. Bo ten żywopłot nie przemarza, a odm. 'Green Spire' jest wrażliwa na mróz.
Z opisu bardziej pasuje mi odm. 'Coloratus'. Choć też nie do końca, bo inny jest kontur liści. I nie kojarzę, żeby ten żywopłot jesienią przybierał barwę purpurową.

A jaki wygląda w czasie kwitnienia? Masz zdj kwiatka? Tam coś nieśmiało wyziera, ale niewiele widać poza białymi kropeczkami

Ja chyba mam bardzo podobną trzmielinę u siebie, kwiatki ma takie niepozorne i zawiązuje jasnoczerwone owoce, łatwo je przeoczyć. Listki robią się bardziej żółte, ale nie znam jej nazwy. A spacer cudowny, podziwiałam też aleję z brzozami

Wezmę ten żywopłot pod lupę Za tydzień, dwa ponownie zrobię mu zdjęcia (będzie w okresie kwitnienia), może wówczas rozkminimy, kto zacz

Patrycja_KG_Lu napisał(a)

Czym nadziewasz? Pieczesz potem je? Nasiona masz ze zwykłego sklepu ogrodniczego? Nie widziałam takich.

Jest wiele przepisów, ja głównie dodaję do sera ricotta trochę gotowanego ryżu, jakieś zioła. Z kwiatu trzeba usunąć znamię (widać wnętrze kwiatu na fotce), włożyć łyżkę nadzienia, końcówki zawinąć i upiec razem z cukinią. W wersji cięższej, ale jeszcze smaczniejsze są same kwiaty moczone w cieście naleśnikowym (np. z dodatkiem piwa) i smażone na głębokim tłuszczu.



Cukinię na kwiaty siałam, roślina na długich pędach wydaje dużą ilość owoców i są zbliżone rozmiarami. Pnącą wysieję w tym roku.

Muszelko, usunąć potem fotkę?

Vito, dzięki za przepis. Już parę razy przymierzałam się do zrobienia dania z kwiatów cukinii. W tym roku w końcu spróbuję, zmobilizowałaś mnie

Fotkę, proszę, zostaw.