Tu wyjaśniam filozofię przygotowania kwaśnego podłoża. Jest też podany link do Anbu.
Myślę, że jednak Mazan jasno napisał o obniżaniu ph. i ryzyku nagłych spadków. I napisał po "ludzku", a więc tłumaczenie na "babski" nie jest chyba konieczne...ale jakby co to służę pomocą
Aniu, dając pod hortki magiczną siłę i azofoskę przeprowadziłaś tylko intensywne nawożenie, które nie miało wpływu na ph. I tylko wymogło na roślinach wysiłek do zbudowania masy zielonej. Natomiast cały problem tkwi w ziemi i pod ziemią, w korzeniach, które przez zbyt wysokie ph nie są w stanie normalnie się rozwijać i funkcjonować, czyli nie są w stanie pobrać składników.
Pozwolę sobie na porównanie tego zjawiska z chorym żołądkiem, który pomimo, że jest nadal częścią organizmu, to nie jest w stanie przetworzyć pokarmu. A każde zjedzenie wzmaga tylko ból i doprowadza do biegunki, odwodnienia i wypłukania minerałów.
Mirkaka
U ciebie nałożyły się dwa czynniki - opuchlaki i zbyt wysokie ph objawiające się chlorozą (odbarwieniem liści). Ponieważ mam osobiste doświadczenie z opuchlakami w korzeniach hortki, to powiem, że jedynym objawem są mniejsze liście, spowolniony wzrost, ale kwitnienie obfite, tylko kiście drobniejsze.
Nie chcę cię martwić, ale stosowałaś półśrodki, bez długotrwałych skutków. Kwaśny torf już po 6 miesiącach jest niekwaśny, o ile w ogóle był kwaśny jeszcze w worku (niestety, bardzo często się to zdarza).
Siarczany wszelakie przy ph wyższym niż 6 nie wchodzą w reakcję chemiczną z glebą, a jedynie są toksyczne dla rośliny. Z siarczanami trzeba bardzo uważać, niestety.
Kompost jest zasadowy. Ale już kompost uzyskany tylko z liści - tzw. ziemia liściowa - już jest kwaśny.
Proponuję zrobić mieszankę z kory, igieł i ziemi liściowej. To wszystko zaprawić siarką (może być granulowana).
Ściółkowanie liśćmi, igłami, korą, obornikiem kompostowanym końskim plus hemoglobina (suszona krew), która nie podnosi ph, łatwo przyswajana jest w kwaśnym podłożu i jest bogata w azot łatwo przyswajalny przez kwaśnolubne rośliny. Siarkę i hemoglobinę aplikuje się do ziemi co 3-4 lata.
Na wiosnę podlewam rozpuszczonym granulowanym obornikiem końskim. I to wystarcza
Jeszcze tylko wyjaśnię dlaczego substytuty kwaśnego ph nie działają na dłuższą metę, a często są wręcz niebezpieczne dla roślin (chelat żelaza, siarczany, ocet etc). Otóż ziemia funkcjonuje dzięki reakcjom chemicznym (i fizycznym). Np. w kwaśnej ziemi żelazo zamieniane jest w tlenki żelaza, które łączą się poprzez rozpuszczenie (chelatują) np. z aluminium i glinem. Samo aluminium i glin są bardzo toksyczne dla roślin, jednak po chemicznych zmianach i powiązaniach stają się niezbędną częścią kwaśnej gleby i są bezpieczne dla roslin. Wręcz niezbędne. I co ważne np. dla hortensji ogrodowej mają kluczowy wpływ na kolor niebieski. Ta hortka to tylko dla zobrazowania