Właśnie szukałam zdjęcia swojego frontu i okazało się, że takiego, którego bym potrzebowała to nie mam
W każdym razie ćwiczyłam to już u siebie: jak kładliśmy kostkę, to eM zdecydował, żeby podjazd powiększyć prawie dwukrotnie, żeby było gdzie parkować. Włosy z głowy rwałam, że lotnisko chce urządzić.
Dużo kostki, dom, z jednej strony murowane, pełne ogrodzenie, od frontu też mur i jeszcze pokaźna wiata śmietnikowa. No betonowa pustynia.
Ale jednocześnie zdecydował, żeby nie wycinać dużego świerka, który już w tym podjeździe rośnie, do tego wymyślił, żeby kostki nie robić pod same mury, tylko zostawić po 50 cm szerokości (na więcej niestety nie starczyło miejsca)na rabatki i powiem Ci, że całość się broni.
Nie twierdzę, że to najpiękniejszy podjazd na świecie, ale ten świerk robi tam dobrą robotę. Gdyby na jego miejscu było jakieś nieduże drzewko, to byłoby kiepsko.
Także nie musi być lipa, ale musi być coś dużego. Inaczej patelnia

.