Najwięcej czasu w tym sezonie poświęciłam na walkę z mszycą świerkową. Postanowiłam pryskać je preparatem Emulpar (to jest olej). Promanal odpadł ze względu na koszt. Potrzebowałam około 5litrów oleju. U mnie pryskałam dwie ściany żywopłotu. Jestem po trzech seriach. Czwarta w kwietniu.
Co dodaje nadziei, nawet te najbardziej dotknięte w ubiegłym roku świerki puszczają nowe pędy (w ubiegłym roku ratowałam je Pinivitem), więc jeśli Emulpar zatrzyma mszycę, która się wylęgnie albo wylęgła, to myślę, że będzie dobrze.
Wniosek mam niestety też taki, że mogę się tak "bawić" może jeszcze ze trzy lata, potem będę mogła pryskać tylko dół, bo świerki będą za duże.
Poniżej najbardziej zjedzone egzemplarze.