Dziewczyny, odpisuję zbiorowo, bo ja na O to siedzę, jak się dorwę do komputera, czyli jak rodzinka śpi jeszcze. Nie lubię pisać z komórki.
Dobrze, że wczoraj od razu wkopałam roślinki od Ewy, bo potem zrobił się taki skwar, że nie byłam w stanie zrobić nic. Wieczorem je jeszcze raz podlałam, ale potem siadła pompa od deszczówki i lipa. Sterownik się spalił i znowu wydatek.
Mam nadzieję, że kiedyś też u mnie będzie tak zarośnięty ogród, że będę mogła się dzielić roślinkami
Naparstnice też mi się marzą, Sylwia z Rancza ma ich całe pole (mam nadzieję, że jej ocalały z podtopienia ...).
Z córcią bez zmian, gigantyczny ten jęczmień, nie pozwala sobie dotknąć. Po nocy jej trochę zeszło. Jutro rano będziemy u lekarza.
Lecę podlewać nowe roślinki.
Aaa, jeszcze coś: