Lipiec się kończy, a ja mam więcej zdjęć z cudzych ogrodów niż ze swojego Ale cóż, ostatnio zostawiony sam sobie, pod dorywczą opieką rodzinki, teraz wymaga ogarnięcia.
Mam Annę Russian. Też mi tak trochę górą nie dojrzewa. Brak któregoś składnika.
W smaku bardzo dobra.
I Philovitę mam (o ile dobrze odczytałam karteczkę).
Mam też Betuxa. Najlepszy.
U mnie w tym roku prawie wszystkie mają twardą skórkę.
Malachitowa Szkatułka jest bardzo dobra i chyba też ma twardą skórkę.
W tym roku mam same czerwone pomidory i malinowe.
Jednak sprawdzanie które najlepsze jest dość intrygujące. Już wiem że wolę bardziej mięsiste niż wodniste.
U mnie ten sezon bardzo pomidorowy! Nie dość, że odmian co niemiara, to bardzo obficie plonują. Rwę koszykami Też wolę mięsiste, Malachitowa szkatułka bardzo mi odpowiada
Wpadaj! Przecież, nie aż tak daleko! Możesz zrobić rodzinny wypad weekendowy
Na razie nie miałam czasu na notatki, bo jakiś gorący okres u mnie i to nie tylko ze względu na temperaturę! Ale postaram się jakieś ogólne spostrzeżenia zanotować i się podzielić.
Wczoraj w końcu udało mi się trochę poobcinać zbędnych, brzydkich liści pomidorom w tunelu. Niestety ostatnio trochę zaniedbane z braku czasu, wprawdzie podlewane(bo automatycznie) ale nie donawożone i liście jakieś żółte z plamami. Nie wiem ,czy nie mają jakiejś choroby grzybowej?Alternarioza? Owoce są ok! choć kilka wykazuje jakieś nieprawidłowości w nawożeniu. Ale nowe liście mają trochę plam. Podlałam niewykorzystaną gnojówką(zmieszana z żywokostu i skrzypu), ale nie wiem, czy nie powinnam wykonać jakiegoś oprysku. Jeszcze jest dużo niedojrzałych owoców i dalej kwitną, ale słabo zawiązują się następne.
A ile jeszcze na bieżąco zjadamy, to już nie fotografuję przecież
Teraz zajadamy się już też papryką i rzodkiewką,nie wspominając o ziemniakach i fasolce, cukinii i ogórkach( że szklarnie, bo w gruncie słabe)
Świetne!! Ale to ostatnie zdjęcie takie malownicze Aniu jak to możliwe, ze masz takie zdrowe rzodkiewki? U mnie już 2 rok z rzędu są pożerane przez "niewiadomoco", aż się zniechęciłam (podobnie do kapustnych) traktujesz je w jakiś specjalny sposób?
Widzę, że Twój eksperyment z ziemniakami pod 30 cm ściółką zakończył się sukcesem a jak i czy podlewałaś?