Ciekawe czy faktycznie działa ta mikstura czy też nie lepiej użyc samej wody i podtopić kreta, próbowalismy właśnie tą metodą i na dłuższy czas zdala egzamin.
Wyjąć krecika z ziemi, przytulić, pomiziać za uszkami bo bardzo lubi, pogłaskać delikatnie aksamitne futerko i wywieźć na pole przynajmniej ze trzy kilometry od ogrodu.
A jak nie, to wejdzie do ziemi i wróci z powrotem (przepraszam za pleonazm) na swój rewir, bo to przecież on był tu pierwszym gościem a nie my.
Zgadzam się w 100%, tez kupiłem pułapkę, mimo, że mi odradzano, że się kret na pewno nie złapie, a złapał się po pierwszej nocy bez użycia karbidu czy innych chemikalii. Wkłada się ją w korytarzyk kreta, a na górze jest takie oczko, przez które można zobaczyć, czy kret się złapał, tak jak na zdjęciu:
mieszkam z kretem od 2010 r., po użyciu wszelkich możliwych sposobów o których piszecie dałam sobie spokój i go polubiłam, na razie mam jeden kopiec, daje sobie spokój z walką, niech będzie , co ma być
Ludzie to bestie! nie mogę patrzeć na tego martwego kreta .Czy wy wszyscy którzy mordujecie te stworzonka wiecie ze one są pod ochroną? Żeby wam zjadły każdą roslinę opuchlaki ,chrząszcze itdtaka nagroda za mordowanie kretów, żeby nic wam z ogrodów nie zostało Moze wtedy dotrze do was ze człowiek nie jest panem Świata .Nie lubię was i mam w nosie co o mnie napiszecie Ratuję wszystko co żyję a inni cieszą się kiedy zamordują stworzonko w bestialski sposób ,scigają się kto jest w tym lepszy .Nie mogę tego spokojnie znieść,nie mogę ,serce mi pęka z żalu .!
A więc po części najskuteczniejszą metodą na kreta okazał się mój sposób.
...przytulić, pomiziać za uszkami bo bardzo lubi, pogłaskać delikatnie aksamitne futerko...
Pozbędziesz się kreta, zaraz będziesz miała problemy z nornicami które bardzo szybko zadomowią się w jego korytarzach.
Też mieszkamy z kretem już kilka lat. Próbowaliśmy różnych sposobów łącznie z pułapką ale najwyraźniej moje krety są tresowane bo pomimo przestawiania pułapki kopał obok.
Żal było trawnika który był cudnym dywanem.
W centrum ogrodniczym znają już nas doskonale i w końcu powiedzieli że chyba musimy się do niego przyzwyczaić i założyć siatkę. No cóż. Siatkę na razie odpuszczamy. A z kretem dogadaliśmy się tak że kopie tylko zimą. Na wiosnę mąż zbiera ziemię którą wykorzystujemy do donic i rabat. Rośliny na tej ziemi rosną rewelacyjnie. Przez lato mamy spokój i trawnik się rozrasta do kolejnej zimy. I tak od trzech lat. Pozdrawiam.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
Zbieraniem ziemi z kretowisk chyba robi się sobie najmniej problemów. Fakt ziemia nad korytarzami z czasem opada i robią się nierówności ale trawnik nadal jest. Rozgarniając ziemię robi się czarna plama bo tego jest dużo i nim trawa to przerośnie to zielsko będzie pierwsze. Wiem bo to przerabiałam. Dosiewanie też się nie sprawdza bo zielsko jest szybsze i silniejsze. Ziemia od kreta jest zdrowsza. Wiedzą o tym już nasze babcie i prababcie.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
Witajcie.
U mnie problem z kretami zaczął się tej niezwykle ciepłej zimy. Wiosną działka wyglądała tragicznie - prawie jak poligon po manewrach. Zakupiłem pułapki na krety niestety nic nie udało mi się złapać. Następnie zacząłem stosować preparat znanej firmy który swoim zapachem odstrasza krety. Stosowałem preparat przez 7 dni i zauważyłem że krety zaczęły uciekać do sąsiadów . Niestety moja radość nie trwała długo przez kolejne 7 dni padały obfite deszcze wiec stosowanie preparatu nie miało sensu i krety powróciły. Teraz sugerując się kilkoma radami postanowiłem spryskać działkę Dursbanem. Mam nadzieję ze gdy uda mi się wytruć pożywienie kretom te się wyniosą.