Obawiam się, że raczej nudna telenowela. Kozy uwielbiam ale nawet jak już mi te bobki przestały przeszkadzać to nie bardzo mogę mieć no bo kto się nimi zajmie jak wyjedziemy? Ehh biedne same by pewnie nie dały rady.
Dziękuję za linka. Przejrzałam na szybko kilka fotek i już mi się spodobało . Na pewno przejrzę dokładniej.
A właśnie o co chodzi z tym ogrodowiskowym ogrodem? Toż u każdego jest coś innego. Każdy ogród jest inny. A może ja czegoś nie wiem? Może jakieś zasady panują i nie wypada się wyłamywać?
Mój pies na szczęście nie chciał łapać. Za to turla jeżyki i trzeba je ratować. A hałasu przy tym robi na całą wiochę. Raz się nawet sąsiedzi w środku nocy zlecieli bo myśleli, że zadyma u nas jakaś .
Tak na prawdę warzywnik już tam istnieje. Marny bo marny ale rzodkiewki rosną, dwa lata temu były pomidory . Miejsce mi się sprawdza. Jakoś odległość i to latanie nie stanowi dla mnie problemu. Wodę mam tam deszczową w zbiorniku 1000l. Jest pompa i wąż, więc kwestię podlewania mam rozwiązaną. Oczywiście, że mógłby być bliżej ale wtedy musiałby być na górce a to mi nie odpowiada. Jak obsadzę czymś wokół płotu to będzie też zacisznie.
Witam serdecznie nowego gościa i zapraszam na dłużej. Nie ukrywam, że liczę na rady, porady, wskazówki i inne takie . Krytykować też można .
Moja szopa rozleciała się na samym początku i zniknęła z krajobrazu. To nawet dobrze bo stała dosłownie 3 metry od domu i zasłaniała cały widok na ogród. O stodołę chciałam walczyć, nawet dach jej podremontowaliśmy i to chyba tylko przeciągnęło jej agonię. Na razie stoi bo musi ale wiatru się boję.
Zaznacz na planie dokładnie w którym miejscu obecnie masz ten warzywnik, bo mnie z opisu wynika, że najlepsze miejsce by było tu gdzie na planie pisze 102, jak strome jest to nachylenie terenu?
No dobra! Koniec tych ploteczek czas brać się do roboty . Dzisiaj znowu pada, więc narysowałam, jak wstępnie to widzę. Oceniamy plan, nie zdolności plastyczne autorki