Dużo się dzieje
Najpierw sprawy zasadnicze:
kształt i wielkość przejścia pomiędzy rabatami były już omawiane w różnych wersjach; początkowo przewidziany był właśnie trawnik, ze względu na upodobania eMa. Potem trawnik stopniowo się zmniejszał i zamieniał w ścieżkę, pojawił się jednocześnie problem zamaskowania studzienki (pierwotnie też wypadała w przejściu a nie w rabacie) i w końcu trawnik zamienił się w ścieżkę żwirową/płytową.
Tu będzie off topic odnośnie utrzymania ścieżek żwirowych: czytałam niedawno książkę Margeary Fish "We made a garden" - o zakładaniu ogrodu przed II wojną światową. Mieli dużo powierzchni wyżwirowanych i sposobem na ich utrzymanie bez chwastów było regularne wałowanie. Regularne = po każdym deszczu. Oczywiście ten żwir też nie był po prostu rozrzucony, ale warstwami porządnie ubijany. W każdym razie wniosek był konkretny: dopóki mieli pracownika, który im ten żwir wałował, to nie mieli chwastów. Jak pracownik odszedł i żwir nie był już tak skrupulatnie wałowany, to pojawiły się chwasty.
wracając do przedogródka:
marzeniem Magdy były rabaty bylinowe; jako inspirację dawała ogródek Przemka - czyli z dużą ilością kulek.
Duża ilość bylin zdecydowała o tym, że większa rabata jest ta z wystawą południową - pod oknem, a nie ta z wystawą północną - pod ogrodzeniem.
Z tego samego powodu (plus rury) proponowałam drzewa tylko w rogach rabaty; przy czym w rogu widziałaby mi się kombinacja amanogawa+kanzan/umbra, a przy bramie sama kanzan/umbra.
Odnośnie planów nasadzeń:
Podoba mi się pomysł Ewy, żeby zimozielone dać bardziej regularnie. Ja tego nie umiałam zrobić

Przy rynnie i przy słupach wg mnie potrzebne są wysokie akcenty. Dlatego dałam stożka przy slupie a kalinę (może być coś innego) na pniu przy rynie. Ivory halo w tym miejscu wydaje mi się za mały (najmniejszy z dereni) a z kolei derenie kousa w większości są bardzo rozłożyste - zajmą pół ścieżki. Nie pamiętam, czy jest jakaś odmiana bardziej kolumnowa.
Może jakieś pnącze puścić? Może różę pnącą na obelisku?
A co do bylin - zdecydowanie zgadzam się z Toszką i widzę znajomy problem z nadmiarem możliwości
Te konwalniki i turzyce variegata wydają mi się zupełnie zbędne.
Mniej gatunków - na początek wybrać po jednym na każdą porę roku. W razie potrzeby zawsze można dodać.
Kiedyś Luki mi radził, żeby plamy poszczególnych roślin były podobne do siebie wielkością. Pamiętając o tej radzie, mam wrażenie, że pojedyncze rzędy jeżówek czy szałwi to będzie za mało. Pogrubiłabym.
Chyba to byłoby na tyle