Greg, bardzo dziękuję, order piękny
Nasza oswojona dzika jeżyczka ma jedno młode, dziś je wyprowadziła z ich domku. To maleństwo, na bardzo kiepskim zdjęciu trochę widać. Na drugim zdjęciu mama u mnie na rękach.

sylszu napisał(a)

Jeżyki boskie. Zazdroszczę Ci takiego towarzystwa.

I ja .
ja w tym roku i siebie jezy nie widziałam

gogo napisał(a)

Greg, bardzo dziękuję, order piękny
Nasza oswojona dzika jeżyczka ma jedno młode, dziś je wyprowadziła z ich domku. To maleństwo, na bardzo kiepskim zdjęciu trochę widać. Na drugim zdjęciu mama u mnie na rękach.

Pięknie

Niesamowita jesteś, Grażynko, z tymi oswojonymi jeżami. A co one robią zimą? Zasypiają?

Basiu, jeże hibernują w zimie, ale muszą osiągnąć wagę 700 gram, żeby przeżyć. Ten maluszek jest urodzony za późno, nie osiągnie takiej wagi, więc spędzi zimę w hibernatorze. Tak spędziły tegoroczną zimę dwa jeżyki. Przyszły na początku grudnia do karmy, ważyły 450 i 500 gram, podtuczyliśmy, przetrwały zimę w zrobionych przez eMa hibernatorach i na wiosnę wypuściliśmy, z takimi domkami, też dzieło eMa.

Brawo dla eMa. Jemu też należy się order. Jesteście wspaniali.

Jeżyki świetne!A ten domek dla nich z czego jest zrobiony ?Z jakiejś płyty wiórowej?

a jak zwabiacie do siebie jeże?
Jak je później zatrzymujecie aby chciały mieszkać w takim hibernatorze?
Hibernator w domu czy na dworze?
Jeśli taki domek stoi na zewnątrz to w nieocieplonym, jeże zamarzną - chyba?

Niesamowita jest Twoja opowieść o jeżach. Nie słyszałam nigdy, żeby komuś udało się oswoić jeża . Gratuluję! Zwierzaki czują dobrego człowieka.

U mnie ubiegłej jesieni wieczorem pies narobił okropnego jazgotu. Myślałam, że to kot stanął mu na drodze, tymczasem okazało się, że to był jeż. Musiałam wziąć miotłę i odganiałam nią psa od jeża. W końcu mi się udało i najeżony jeż potuptał w swoją stronę.

Niesamowite, co robicie!
Ja lubię zwierzęta, choć nie wszystkie, ale mnie nie stać by było na taki szlachetny gest, Podziwiam i gratuluję