Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - choroby i szkodniki

AdamS 17:51, 11 lis 2020


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Toszka napisał(a)
Liście żrą dorosłe egzemplarze, które mogły przyfrunąć. Żrą, uprawiają seks, znoszą jaja na ziemi i dopiero z nich wylęgają się larwy żrące korzenie. Larwy, czyli białe tłuste stwory nie jedzą liści dopóki nie przeobrażą się w postać dorosłą (imago).


Opuchlaki nie potrafią fruwać.
Rozmnażają się partenogenetycznie, więc do ich rozmnażania nie jest potrzebny samiec.
Do naszych ogrodów przybywają z reguły z świeżo zakupioną rośliną lub po prostu od sąsiada
koniczynka 10:24, 14 lis 2020

Dołączył: 24 maj 2017
Posty: 40
Część, bardzo dawno mnie tutaj nie było...mam problem z moimi RH. Niestety elektroniczny miernik który posiadam w całym ogrodzie pokazuje to samo pH...więc pierwsze pytanie- czym i jak mierzyć żeby wyniki były miarodajne?
Pytanie drugie - jak mogę im pomóc przetrwać zimę jeśli mamy już listopad?
Co może im dolegać? Widzę jakiś biały pyl oraz przebarwienia liści...
Sadzone były 3 lata temu zgodnie z zasadami na forum- dół płytki, szeroki, torf mieszany z próchnica i kora mielona; rosną na podwyższeniu na ziemi nawiezione w całości bo pod spodem mamy gliniaste... Podlewane ze studni (dużo żelaza w wodzie). Niestety od posadzenia poza przykrywaniem kora dwa razy w roku nic im nie robiłam..tak ładnie kwitły przez 2 lata że nie widziałam powodu. Od tej wiosny jest kiepsko.
Jak im pomóc?
Z góry dziękuję za wsparcie
____________________
Zapraszam serdecznie :) zielony azyl pod Wrocławiem
Gardenarium 10:31, 14 lis 2020


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77304
Ph zmierz zwykłym kwasomierzem z płynem Helliga. Kosztuje 20 zł i jest dobry, najlepiej pokazuje.

Pył to nie problem - to prawdopodobnie Rh. yakushimanum więc pył / mączka jest rzeczą naturalną przy tej grupie różaneczników, meszek może być biały lub żółtawy.
Problemem jest kolor liści i to że się zwijają.
Zbadaj najpierw pH i oczywśscie rozgrzeb ściółkę, może jest za grubo., Radzę sprawdzić czy nie mają za mokro. Rozgrzeb nasadę krzewu i zobacz czy nie gnije pieniek.
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
AdamS 09:24, 16 lis 2020


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Również tak jak Danusia rekomenduje płyn Helliga, jest on najbardziej wiarygodny.
Urządzenie elektroniczne nieważne jakiej marki by nie było jest zawsze niedoskonałe i obarczone błędem pomiaru.

Nie wiem jakie masz odmiany rh i jakie będą ich docelowe rozmiary ale według mnie są posadzone zbyt blisko szmaragdów.
Jestem pewien, że system korzeniowy tui jest już przy różanecznikach i konkuruje z nimi o wodę i składniki pokarmowe.
Podejrzewam, że posadziłaś tak, aby tuje dawały cień ale moim zdaniem zbyt blisko.
Ze zdjęć szacuje, że rh były sadzone nie więcej niż 1 metr od pni szmaragdów.
Możesz się sama przekonać, szmaragdy mają płytki i szeroki system korzeniowy,
odgarnij ściółkę i zobacz jak daleko dochodzą ich korzenie.
Leilla 20:41, 22 lis 2020

Dołączył: 15 lip 2018
Posty: 9
Dzień dobry,

Proszę o podpowiedź. Czy to winowajcy dziur na lościach czy szukać innego szkodnika?


Gąsienice wygrzebałam z kory przy krzaczkach. Mam poobgryzane liście azalii, rh oraz hortensji.
Dziękuję za pomoc!
AdamS 10:48, 23 lis 2020


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Jak najbardziej, gąsienice mogą powodować wżery na liściach.
Ze zdjęć trudno mi dostrzec czy wżery są ząbkowane. Jeżeli tak, to mogłoby to również świadczyć o opuchlakach. Oczywiście przy hipotetycznym założeniu, że przyczyniły się do tego również i one to aktywność dorosłych osobników (imago) o tej porze roku już się zakończyła. Więcej szkody mogą jednak wyrządzić ich larwy, które to żerują na korzeniach. Proponuję już w maju bacznie obserwować rośliny. Jeżeli pojawią się nowe wżery, to o zmierzchu lub najlepiej wieczorem sprawdzaj czy na liściach nie żerują opuchlaki.





Leilla 19:42, 23 lis 2020

Dołączył: 15 lip 2018
Posty: 9
Opuchlaki mnie bardzo niepokoją. Szczególnie ze sąsiadka mówiła ostatnio że jej "chrabąszcze" zjadają róże

Pozwoliłam sobie dodać inne zdjęcia. Czy to sugeruje żerowanie opuchlaka? Rośliny sadzone są świeżo w końcu pażddiernika.

AdamS 10:26, 24 lis 2020


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Tak, za takie wżery mogą być również odpowiedzialne opuchlaki.
Kupiłaś już z tymi wżerami czy powstały u Ciebie w ogrodzie ?
Jeżeli u Ciebie to być może coś innego, bo o tej porze one już nie żerują na liściach. Przynajmniej ja się nie spotkałem z czymś takim. Sam je mam w ogrodzie, niestety sąsiad ma małą plantację truskawek i przywędrowały. U mnie żerują na różanecznikach, azaliach, liliach, tujach i różach.
Przez ostatnie 2 lata stosowałem nicienie ale moim zdaniem jeżeli ma się w ogrodzie dużo roślin, które są w ich jadłospisie i u sąsiadów też żerują to trzeba by również i sąsiadom ogrody nicieniami spryskać.
Spryskać cały ogród nicieniami to duży koszt. Przy tym musi być odpowiednia temperatura gleby, brak słońca podczas zabiegu, odpowiedni rodzaj dyszy spryskującej, po zabiegu przez 2 tyg. gleba, którą spryskaliśmy powinna być wilgotna. Jeżeli tego wszystkiego się nie zachowa to zabieg jest nieskuteczny i szkoda pieniędzy.
Stosowałem się do tego wszystkiego, zbierałem je nawet ręcznie
nocą.
W tym roku stosowałem środki chemiczne i muszę przyznać, że efekt jest dużo lepszy.
Nie wiem jaki masz ogród, jak wygląda u sąsiadów ale moim zdaniem jeżeli masz opuchlaki to raczej nie pozbędziesz się ich na zawsze.
Z mojego doświadczenia powiem Ci, że można tylko ograniczyć ich populacje, tak aby nie wyrządzały szkód.
Wiec nie martw się zbytnio.
Teraz już nic nie zrobisz, czekaj do wiosny.
Słyszałem, że niektórzy nawet teraz polewają np. roztworem Mospilanu glebę przy roślinie ale ja zaczynam ochronę w maju.
W tym roku pierwszego opuchlaka zauważyłem 21 kwietnia. Był to dorosły osobnik, który przezimował.
Pamiętaj musisz stosować zawsze rotacje środków w przeciwnym razie
jest pewne, że się uodpornią.
To samo dotyczy zresztą zwalczania środkami chemicznymi wszystkich szkodników.



Leilla 11:30, 24 lis 2020

Dołączył: 15 lip 2018
Posty: 9
Roślinki miały ładne listki przy zakupie. Niestety przez płot mam również w bliskiej odległości duże grządki z truskawkami... i wątpię ze sąsiedzi (ludzie po 70) będą chcieli zainwestować w nicienie
Czytałam już chyba całe forum o tematyce opuchlaków, widziałam różne sposoby walki z nimi, ale nikt nie napisał że pozbył się ich na dobre. Poczekam w takim razie do wiosny i zobaczę jaki będzie rozwój sytuacji.

Co do ogrodu to jest to działka rekreacyjna, kilka drzewek i krzewów owocowych, rabata z kwiatami, iglaki wzdłuż płotu.
Mam też sadzonki truskawek i malin- wyczytałam że w sezonie to głównie przysmak opuchlaków. No trudno będę walczyć. Zacznę od sposobów bio, a jeśli nie będzie efektów to powalczę chemią. Czytałam o takim środku Dursban- jest podobno bardzo skuteczny, ale mocno chemiczny. Proszę powiedzieć jakich Pan użył środków? I jak bardzo dały zadowalający efekt w skali 1-10?


AdamS 14:39, 24 lis 2020


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Pamiętaj, nicienie działają tylko na larwy żyjące w glebie.
Jeżeli przyjdą dorosłe osobniki do ogrodu to będziesz musiała je z latarką
czołową schwytać

Jeżeli chodzi o Dursban to również o nim słyszałem ale nie mam z nim doświadczenia. Uważam, że to dobry środek jeżeli np. kupujemy roślinę w doniczce i mamy obawy, że mogą być przy korzeniach jaja lub larwy opuchlaków.
Wówczas moczymy taką doniczkę w tym środku i mamy po szkodnikach.
W ogrodzie osobiście nie zastosowałbym go, tak jak wspomniałaś ze względu na jego toksyczność. Pewnie dlatego kiedyś nie był sprzedawany użytkownikom amatorom, nie wiem jak teraz. Również i ten środek musi być stosowany w odpowiedniej temperaturze gleby.

Co do środków, które ja stosowałem to były to:
-Proteus - 9 pkt.
-Mospilan - 8 pkt.
- Karate Zeon - 9 pkt.

Jeżeli chodzi o Mospilan to moje doświadczenie w sklepach ogrodniczych jest takie, że to on jest głównie polecany. Jest on naprawdę dobry.
Sprzedawcy często nie wiedzą co innego na opuchlaki polecić.
Efekt tego przy braku zachowaniu rotacji środków może być taki, że dawki zalecane przez producenta będą nieskuteczne. Powiem nawet, że można sobie w ten sposób wyhodować rasę odporną na daną substancję czynną.

Jeżeli chodzi o wymienione przeze mnie środki to najlepiej stosować je
pod wieczór lub jeszcze lepiej wieczorem.
Wówczas to opuchlaki są aktywne i prawdopodobieństwo zetknięcia się ich
z środkiem jest większe.

Warto również wspomnieć o stosowaniu środków zwiększających przyczepność.
Jest taki środek jak np. Protector. Innych nie stosowałem ale ten jest naprawdę godny polecenia.
Zastosowałem go ostatnio z Karate Zeon i muszę powiedzieć, że "dzień do nocy".
Sam Karate Zeon może działa kilka godzin a po dodaniu Protectora od 7 do 10 dni. Zatem w walce z opuchlakami jest to pomoc nie do przecenienia. Środek ten zwiększa przyczepność agrochemikaliów i chroni przed
niekorzystnymi warunkami pogodowymi takimi jak deszcz.

Jeżeli się zdecydujesz na dodanie Protectora to musisz jednak pamiętać, że po zabiegu powinno być zapewnione ok. 1 godz. światła dziennego.
To właśnie światło powoduje jego polimeryzacje na liściu i w ten sposób nawet po deszczu środek się utrzymuje.
Moim zdaniem, dzięki temu środkowi tracimy mniej pieniędzy na agrochemikalia bo możemy stosować je rzadziej, działają one dłużej i przede wszystkim skuteczniej.

pozdrawiam,
Adam
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies