Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - choroby i szkodniki

AdamS 14:46, 09 kwi 2021


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Witam,

wcześniej poleciłbym Ci Dursban ale na szczęście go wycofano
W Twoim przypadku jeżeli jest to jedna roślina to najlepiej podlać
roślinę Mospilanem, w takim samym roztworze jak wykonuje się oprysk.
Są oczywiście jeszcze takie środki jak,
Larvanem lub Otiorstop.
Otiorstop to preparat do higienizacji środowiska korzeni roślin, które są narażone na żerowanie larw opuchlaków.
Ja osobiście go jeszcze nie stosowałem.

pozdrawiam,
Adam

Adela 19:33, 09 kwi 2021


Dołączył: 13 sie 2013
Posty: 2767
Adamie, bardzo dziękuję za poradę.
Larvanem aplikowałam w swoim ogrodzie w sierpniu ub. roku. Podczas dzisiejszych prac w ogrodzie znalazłam sporadyczne larwy, dlatego muszę teraz powtórzyć zabieg.
Zakupiony rododendron posadzę w nowym miejscu. Mogłabym go podlać Mospilanem. Ale czy warto włączać chemię? Byłaby skuteczniejsza? Nie ucierpi krzew z powodu Mospilanu? Musiałabym wlać do doniczki ok. 0,5 l preparatu 0,04%
Co byś mi poradził?

Serdecznie pozdrawiam
____________________
Ela - Moja ostoja
AdamS 09:57, 10 kwi 2021


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Witam,

z opuchlakami jest tak, że raczej żadnym preparatem ich do końca się nie pozbędziesz. Nie ważne czy chemia czy nicienie.
Można jedynie ograniczyć ich populację aby nie wyrządzały zbyt dużych szkód w ogrodzie. Przy czym nicienie działają tylko na larwy, więc jak przywędrują od sąsiada to nie wiemy jaki do końca był efekt nicieni.
Takie jest moje zdanie.
Poza tym, dużo zależy czy sąsiad lub sąsiedzi mają je w ogrodzie i czy są u nich rośliny będące w jadłospisie opuchlaków.
No i pytanie jak duży masz ogród.
Pragnę nadmienić, że opuchlak żeruje nawet na tui szmaragd. Więc to nie tylko jak wielu myśli, różaneczniki, azalie, żurawki, cisy, lilie, róże.
Wiem, bo sam prowadzę z nimi walkę.
Na początku chciałem stosować tylko nicienie, bo jestem zwolennikiem naturalnych metod.
Przez trzy lata robiłem wszystko zgodnie z zaleceniami a opuchlaków z roku na rok przybywało. Mimo, że w sezonie wieczorem dodatkowo z latarką czołową każdego dnia co najmniej 30 minut poświęcałem na zbieranie ich w nocy. Jak się później okazało sąsiad też je ma.
Wtedy postanowiłem włączyć chemię oczywiście rezygnując z Larvanem, bo albo jedno albo drugie.
Efekty były od razu "namacalne". Leżały martwe po roślinami a w kolejnym roku tylko sporadyczne wżery na liściach.
We wcześniejszych postach pisałem trochę o tym.

Ja na Twoim miejscu jeszcze nie sadziłbym go. Podlałbym roztworem Mospilanu i tak zostawił w doniczce przez co najmniej 2 tygodnie.
Dopiero wtedy bym go wsadził.
Nie martw się różanecznik nie ucierpi przez podlanie roztworem Mospilanu.

Serdecznie pozdrawiam
Adela 16:03, 10 kwi 2021


Dołączył: 13 sie 2013
Posty: 2767
Adamie, zanim przeczytałam Twoją wiadomość, postanowiłam, że zrobię tak jak piszesz
Serdeczne dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Szkoda tylko, że walka z opuchlakami to jak z wiatrakami. W żadnym źródle, do którego zaglądałam, nikt nie dawał 100% gwararancji na całkowity sukces. Zawsze jet mowa o znacznym ograniczeniu populacji.
Larvanem mam już zamówiony, rabaty przygotowane do aplikacji, tylko jeszcze trochę zimno. Jeszcze ten raz, a później pozostanie chemia.
W moim bliskim sąsiedztwie raczej nikt tylu opuchlaków nie wyhodował co ja. Bo nikt tak często nie odwiedza szkółek, co ja.
Gdybym od początku każdej przywiezionej roślince zrobiła kąpiel w mospilanie, to pewnie problemu by nie było.

I jeszcz jedno pytanie na przyszłość. Opryski mospilanem robisz wieczorem, gdy wychodzą na przekaskę? Jak często - od pojawienia się pierwszych wżerów co 10-14 dni? Czy profilaktycznie od maja?

Grzebiąc teraz w ziemi sporadycznie natrafiam na larwy. A są nawet pod rozchodnikami.

Serdecze dzięki
Miłego dnia
____________________
Ela - Moja ostoja
AdamS 17:49, 10 kwi 2021


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Widzisz jaką masz intuicję ogrodnika , wiesz sama dobrze co robić.
Tak, Mospilan stosuję o zmierzchu, wtedy kiedy zaczynają wychodzić na żer.
Wówczas skuteczność środka jest większa, poza tym musimy mieć również
na względzie godziny oblotów owadów pożytecznych.
Co do rozchodnika, to wiem, że go lubią. Sam tej rośliny nie posiadam w ogrodzie ale widzę czasami w szkółkach wżery na tych roślinach.
Twoją roślinę po podlaniu roztworem Mospilanu i 14 dniowej przerwie ponownie podlej i spryskaj liście.
A kolejny zabieg, jeżeli będzie taka potrzeba wykonuj już innym środkiem, z inną substancją czynną, aby nie wyhodować sobie odmiany odpornej na Mospilan.

Pamiętaj zawsze zachowuj rotację środków, dotyczy to wszystkich środków chemicznych, zarówno w walce z szkodnikami jak i np. w walce z chorobami grzybowymi.

Możesz np. zaopatrzyć się w Karate Zeon.
Tym środkiem spryskuje się liście i podłoże wokół roślin.

Warto również wspomnieć o stosowaniu środków zwiększających przyczepność.
Jest taki środek jak np. Protector. Innych nie stosowałem ale ten jest naprawdę godny polecenia.
Zastosowałem go ostatnio z Karate Zeon i muszę powiedzieć, że "dzień do nocy".
Sam Karate Zeon może działa kilka godzin a po dodaniu Protectora od 7 do 10 dni. Zatem w walce z opuchlakami jest to pomoc nie do przecenienia. Środek ten zwiększa przyczepność agrochemikaliów i chroni przed
niekorzystnymi warunkami pogodowymi takimi jak deszcz.

Jeżeli się zdecydujesz na dodanie Protectora to musisz jednak pamiętać, że po zabiegu powinno być zapewnione ok. 1 godz. światła dziennego.
To właśnie światło powoduje jego polimeryzacje na liściu i w ten sposób nawet po deszczu środek się utrzymuje.
Moim zdaniem, dzięki temu środkowi tracimy mniej pieniędzy na agrochemikalia bo możemy stosować je rzadziej, działają one dłużej i przede wszystkim skuteczniej.

Pozdrawiam i życzę jak najmniej opuchlaków w ogrodzie
Adela 20:47, 10 kwi 2021


Dołączył: 13 sie 2013
Posty: 2767
Intuicję ogrodnika.... powiadasz
Uczę się na błędach. Czytam, pytam, o wielu ciekawych rzeczach dowiaduję się od ekspertów. Dziękuję Adamie.
O Protectorze nie słyszałam, ale zastosuję.
Jako adiuwant stosowałam (niestety czasami, nie doceniając jego roli) Emulpar i mydło ogrodnicze.

Mam wrażenie, że o walce z opuchlakiem wiem już wszystko, no...prawie
Jeśli okaże się, że nie, to wiem kogo pytać
Z pozdrowieniami
Elżbieta
____________________
Ela - Moja ostoja
AdamS 10:01, 11 kwi 2021


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Elżbieto,

wracając jeszcze do rotacji środków to warto mieć jeszcze trzeci środek.
Ja wcześniej miałem Proteus, ale od tego roku jest wycofany.
Godny polecenia jest jeszcze Decis.
A co do zamówionego przez Ciebie Larvanem, to pamiętaj, rozrabiaj go w niechlorowanej wodzie. O tym akurat instrukcja nie pisze

Pozdrawiam,
Adam
Adela 12:23, 11 kwi 2021


Dołączył: 13 sie 2013
Posty: 2767
Witaj Adamie,
Mam zbiorniki na deszczówkę, powinno wystarczyć. Boję się tylko o pogodę. Po ciepłym weekendzie u nas znowu zapowiadają ochłodzenie z opadami śniegu. Czy jeszcze do końca kwietnia nastąpi ocieplenie, czy szybciej larwy przepoczwarczą się i wyjdą na powierzchnię dorosłe osobniki?
Żeby nie zostać z przysłowiową „nogą w nocniku” wtedy przy kolejnym ociepleniu zaryzykuję i zaaplikuję.
Pozdrawiam
Elżbieta

P.s
Kilka postów wyżej piszesz o właściwych warunkach podczas aplikacji. W ubiegłym roku podlewałam konewką (tak mi radził przedstawiciel producenta). Mam 5l opryskiwacz Kwazar, ale bez mieszadła. Czy ciśnienie w nim jest wystarczające? Czy po usunięciu dyszy można go zastosować?


____________________
Ela - Moja ostoja
AdamS 15:28, 11 kwi 2021


Dołączył: 01 cze 2018
Posty: 53
Witaj Elżbieto,


wszystko dobrze rozumiesz, dlatego tak jak wcześniej pisałem aby nicienie
były skuteczne trzeba spełnić kilka warunków. Jednym z nich jest np.średnia temperatura gleby, która powinna wynosić ok. 15 stopni Celcjusza.
producent zaleca, że przy temperaturze gleby poniżej 14 stopni powinno się
użyć inny produkt o nazwie Entonen.
Kolejny ważny czynnik to temperatura powietrza na którą również nie mamy wpływu i optymalna to miedzy 19 a 33. Więc moje pytanie takie, kiedy
to wiosną jest spełnione ? Na pewno nie teraz. Zresztą zalecają pierwszą aplikację na przełomie kwietnia i maja. Raczej w tym roku to maj. Gleba nie ma i nie będzie miała tak wcześnie odpowiedniej temperatury.
Dlatego moim zdaniem, stosowanie nicieni ma największy sens w lipcu i sierpniu.

Ja również polewałem konewką, można opryskiwaczem ale trzeba zachować
odpowiedni rodzaj dyszy.
Po rozrobieniu i wlaniu do opryskiwacza powinno się nieustannie mieszać roztwór w zbiorniku (np. przy pomocy pompy recyrkulacyjnej).
Wydaje mi się, że łatwiej wykonać mieszanie w konewce.

Pozdrawiam,
Adam
Adela 10:09, 19 kwi 2021


Dołączył: 13 sie 2013
Posty: 2767
Witaj Adamie, to znowu ja
Jestem w kropce. Pogoda u nas fatalna, ciagle pada, jest zimno, bez perspektyw na takie ocieplenie, by nicienie przeżyły.
Konsultowałam się z przedstawicielem firmy, który powiedział mi, że Entonen jest za słaby na larwy opuchlaków. W rezultacie zrezygnowałam z zamówienia
Grzebiąc w ziemi zauważyłam, że teraz byłby dobry czas na ich zwalczanie.
Co mam robić?
Jeśli zostawię tak do maja, czerwca - walkę będę musiała rozpocząć od nowa. I to będzie walka nieustanna.

Pozdrawiam
Elżbieta
____________________
Ela - Moja ostoja
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies