Długo mnie nie było, ale szybciutko nadrabiam zaległości. Ostatnio spędzałam czas na kopcowaniu róż i osłanianiu igliwiem. Jeszcze trochę zostało do zabezpieczenia, ale na szczęście pogoda sprzyja tym pracom. Myślę, że jeśli nie będzie mroźnych wiatrów w styczniu i lutym, to jest szansa, że rośliny ładnie przetrwają zimę. Póki co mamy piękną, długą jesień, choć niestety bardzo suchą. Sobotę spędziłam na ... podlewaniu wszystkiego, głównie zimozielonych, którym woda potrzebna do przetrwania zimy. Chyba nigdy dotychczas nie podlewałam ogrodu w ostatnich dniach listopada, ale też nie pamiętam takiego roku, aby przez 3 miesiące nie spadła kropla deszczu.

Oooo, dzięki Ci dobra kobieto za ten cenny pomysł!! Nawet mój małżon podłapał pomysł
Jeśli mozesz fotkę pokazać, to byłoby świetnie

no właśnie mieli niby w galerii , ale w ofercie do sprzedaży nie ma . ale ta też śliczna .
może ci zaświtała nazwa. lawenda przy niej boska .
ja na wiosnę muszę zredukować przywrotniki , bo tak się rozrosły przy różach ,że je zagłuszają . , ale całkiem z nich nie zrezygnuję ,bo uwielbiam te żółtą mgiełkę . zobaczę jak przezimuje mowo nabyta odmiana lawendy . może ją rozmnożę jak przetrwa.



Oooo, dzięki Ci dobra kobieto za ten cenny pomysł!! Nawet mój małżon podłapał pomysł
Jeśli mozesz fotkę pokazać, to byłoby świetnie

Monic, postaram sie zrobic fotki jutro rano, bo tylko wtedy moge zlapac swiatlo dzienne.