Fantastycznie zestawienie białych piwonii z błękitnym bodziszkiem.
Nawet nie wiedziałam, że są piwonie "sztywnołodygowe". Mam kilka, ale wszystkie są pokładają, zwłaszcza po deszczu. Znasz nazwy tych z "sztywnych" Moniko?
Gabrysiu, Ewelina ma własnie wyjątkowo sztywne łodygi. Z pełnych - Noemie Demay"-Calot 1867 i np. Lura Dessert. Ładnie trzyma się również pełna Festiva Maxima i Bowl of Beauty.
A u mnie Festiva Maxima leży na całego, jeszcze w tym roku przy tych deszczach, to właściwie cały czas miały kwiaty zwieszone, mimo że są podparte.
Ogród wygląda wspaniale, zieleń po tej wodzie z nieba ma wspaniały kolor, to trzeba przyznać.
Pozdrawiam.
Ja nie podpieram żadnych piwonii. Może moje jeszcze zbyt młode? Festiwa, jak napisałam - w miarę się trzyma, ale widać, że to nie typowa sztywnołodygowa, jak Ewelina - ta stoi zupełnie na baczność, a jest już sporą kępą. Chyba te o bardziej pustych kwiatach w ogóle są mocniejsze, bo lżejsze mają kwiaty. Mam jeszcze o podobnych kwiatach ciemnorózową, ale nie znam nazwy - ta też zupełnie prościutka.
Dziękuję, Aniu
Piwonie niestety powli kończą kwitnienie. Zostały już ostatnie, zwłaszcza, że deszcze je zniszczyły.
Teraz kwitnienie zaczynają powojniki. Właśnie kwitnie Ramona
Dziękuję, Marzenko
Teraz już następuje zmiana dekoracji ogrodu z piwonii na clematisy i róże. Trochę późno, ale zaczynają się w końcu pojawiać kwiaty róz.
Colette szaleje kwiatami