Tak mnie naszlo na porownania.
Zupelnie inna zime mielismy w tym roku, w porowaniu do poprzedniej. Tegoroczna przyszla szybko, w listopadzie przyszly pierwsze wieksze mrozy. Bylo mokro, bo lalo od wrzesnia, przymrozki (-1--5) nocne tez sie zdarzaly, dosc czesto, tak jak i tej i poprzedniej nocy

Sniegu nie bylo tym razem. Duzo roslin mi padlo. Najprawdopodobniej wypadly wszystkie chryzantemy, i to takie, ktore mialam juz 4-5 lat. Ciemierniki, nowe i stare. Przed domem padly penstemony, moze jeden przezyje, reszte wyciagnelam przegnita. Padly praktycznie wszystkie hebe, ktore mialam od wielu lat. Oczywiscie to dalej ruletka, co tam jeszcze wyjdzie/niewyjdzie, ale widze np, ze wiele orlikow tez wypadlo. Na dlugiej rabacie z 7-8 ostal sie jeden.
Pierwiosnki tez jakos nie bardzo, wielu nie widze, a przeciez lubia mokro

W zeszlym roku bylo przede wszystkim b sucho, podlewalam nowoposadzone roze w lutym, bo im liscie i pedy wiedly, w tym odwrotnie.
2019
2020
____________________
Poppy, czyli
oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh