Wpadam czasami na chwilkę na Forum i zaglądam do Waszych ogrodów.
W ostatnich dniach widzę istne szaleństwo piernikowe u Gabrysi
Ja w tym roku jakoś bez pierników, za to z kruchymi ciastkami, kruchymi korzennymi z imbirem i migdałami oraz z niewiarygodnie kruchymi śnieżnymi kulami. Jedne i drugie ciastka może nie najpiękniejsze, ale bardzo smaczne i robione bez wałkowania i wycinania.
Tutaj w pudełku przygotowane dla córy do zabrania na klasową wigilię:

Jeszcze w ubiegłym tygodniu mieliśmy mocno śnieżną zimę, więc zrobiłam kilka zdjęć ogrodu.
Teraz, jak to niestety najczęściej bywa, na święta będzie dość buro a po nowym roku przyjdzie mróz, ale już bez śniegu, czyli najgorsze co może być dla roślin.
Jak był śnieg, to było bajkowo.

Nawet mewa przyleciała na jabłka i płatki, które wysypałam przy drodze dla ptaków.

Pani Kosowa traktowała w te śnieżne dni wykładane przeze mnie jedzenie jak swoją własność i przganiała inne ptaki, jak sobie podjadła, to z brzozy obserwowała okolicę


A to moja Lunka, która w takiej pozie siedzi sobie czasem na fotelu

Ale piękna zima! A zdj. ptaka na płocie super, taki dumny siedzi z zadartym dziobem Lunka siedzi jak prawdziwa dama.
Basiu, ale kusisz słodkościami! Podaj przepisy, może jeszcze coś wymodzimy z dzieciakami.
Pozdrawiam.

Agnieszko, imbirowe mogę od razu wrzucić, bo mam je w komputerze, śnieżne kule muszę przepisać, za chwilę to zrobię, bo rzeczywiście jest jeszcze chwila a naprawdę są pyszne.
Kule uwielbiam za to, że im dłużej leżą, tym są lepsze.

Ciasteczka imbirowe skandynawskie

25 dkg masła
20 dkg cukru
20 dkg miodu
1/2 kg mąki
1,5 lyzeczki sody
po 1 łyżeczce mielonego imbiru i cynamonu
1/2 łyżeczki mielonych goździków
4 dkg migdałów w płatkach
2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej

Masło, cukier i miód ogrzewać na małym ogniu aż do zagotowania.Zgasić gaz, dodać rozpuszczoną w łyżeczce wody sode i wymieszać ( UWAGA! strasznie sie pieni, garnek musi byc duży!) Jak nieco przestygnie - ot, by sie nie poparzyc - dodać migdały, skorkę i na końcu make. Wyrobić ciasto łyżką, potem wyłożyć na stolnicę i ewentualnie dosypać troche maki, ale z umiarem, bo jak za dużo mąki, to ciastka takie "mączyste" w smaku. Jeśli ciasto jest jeszcze wyraźnie ciepłe i przez to miękkie, to można dać mu przestygnąć z pół godziny, zacznie tężeć, wtedy podzielić je na 3 części, z każdej utoczyć wałek i zawinąć w folię aluminiową. Odłożyć w chłodne miejsce nawet na cała noc i upiec ciastka na drugi dzień.
Wałki kroić na takie ok. 5 mm grubosci placuszki, ukladać na blasze i piec. Sporo rosną w górę i na boki, więc trzeba zostawiać odstępy na blaszce.
Piec w piekarniku nagrzanym na 180 stopni, można z termoobiegiem, ok. 10-12 minut.
Po wyjęciu z piekarnika są miękkie, wydają się delikatne, ale już po kilku minutach robią się normalnymi kruchymi ciastkami. Najlepiej zdejmować je z blachy widelcem i kłaść np. na drewnianą deskę wyłożoną papierem śniadaniowym.

Sa twarde i kruche, potem miekną.

Idę po ciasteczko...

Super! Wygląda na fajny przepis, tylko pominę skórkę pomarańczową, bo nie lubię. Dzięki. Czekam na kule!

ŚNIEŻNE KULE

220 g miękkiego masła
50 cukru pudru
1 żółtko
350 g mąki pszennej
120 g mielonych migdałów
cukier puder do posypania

Masło utrzeć z cukrem pudrem na puszystą masę, dodać żółtko, jeszcze chwilę ucierać.
Do masy wsypać migdały, wmieszać, dodać mąkę. Tutaj ucieranie robotem może stać się już niemożliwe, dokończyć pracę ręcznie, przez chwilę wyrabiając ciasto, żeby składniki się połączyły, ale nie za długo, żeby dłońmi nie rozgrzewać masy (podobne zasady jak przy kruchym cieście).
Ciasto owinąć folią albo przykryć w misce i odstawić w chłodne miejsce chociaż na 20 minu, ale może być dłużej.
Po tym czasie z ciasta urywać kawałki, formować w dłoniach kulki wielkości małego orzecha włoskiego i układać na blasze. Ciasto dobrze się formuje, nie klei się do rąk.
Te ciastka nie rosną za bardzo, odstępy nie muszą być duże.
Piec w temperaturze 190 stopni (albo ok. 170 z termoobiegiem), przez 20 minut, do lekkiego zarumienienia.
Przestudzone ciastka przekładać do pojemnika i dość obficie posypywać cukrem pudrem, żeby się w nim porządnie obtoczyły.

Robię je z podwójnej porcji ciasta, wychodzi mi ok. 80 kulek.

Polecam wielbicielom prawdziwie kruchych ciastek.

Ps. Uwaga w temacie migdałów, kiedyś użyłam migdałów w słupkach, które rozdrobniłam, było smacznie, do tegorocznej partii użyłam całe migdały, ze skórką, żadnego tam parzenia, zdejmowania skórki. Migdały rozdrobniłam w thermomixie, z pewnością równie dobrze można je utłuc w moździerzu, zmielić w młynku czy malakserze.

Agnieszko, skórkę możesz spokojnie pominąć, mój syn też nie lubi skórki, robiłam te ciastka i ze skórką i bez i nie ma to jakiegoś wyraźnego wpływu na smak.

Ja te dwa przepisy lubię za to, że robi się je tak mimo chodem, ciasto przygotowuje się raz dwa, w wolnej chwili można upiec i nie ma wałkowania, wykrawania, znowu wałkowanie resztek, mąka z podsypywania wszędzie obecna a tu leci piorunem, pokroić plasterki, uformować kulki, dzieci mogą się pobawić.

Basiu ale wypieki! A jakie ładne dekoracje za ciasteczkami widzę! Przepisy świetne, pozwolisz że też przepiszę? pozdrawiam!

Witaj Karolinko
Za ciasteczkami stoi sobie wieniec adwentowy, odpalamy sobie po świecy, jak w kościele

Przepisy bierz, jasna sprawa, będę szczęśliwa, jak komuś się spodobają i zostaną w domu na dłużej, tak jak u mnie.