Gabrysiu jak uwijesz te wianki to je koniecznie pokaż. Chwal się chwal, na pewno będą udane. Jestem ciekawa jak będzie wyglądał dzwonek z doniczki. Przyznam się że jeszcze nie widziałam.
Masz piękny ogród... taki imitujący naturę... mnóstwo bylin, które kocham Wpadłem tu z atku o metamorfozach ogrodowych i się cieszę, że tak się złożyło Wracam dalej oglądać Twój piękny ogród Pozdrawiam ciepło
Aniu, zdecydowanie wolę ciepełko i śnieg za oknem.
Sławkowi bardzo dziękuję za miły wpis, na pewno zajrzę do Twojego ogrodu.
A co do wianków, to czekam aż się ciut ociepli, dzisiaj u nas już chwała Bogu, tylko minus jeden, można żyć.
Poza tym jak tak dalej będzie, to kosy zjedzą wszystkie ogniki i czym ja te wianki ozdobię?.
To bardzo się cieszę, ja je robię od lat 80-tych, od liceum, przepis od siostry przjaciółki, którą mam do dziś. Będę też piekła jeszcze dzisiaj, wiesz?
Ja sie obawiam, że do Świąt to jeszce kilka razy zrobię, bo oderwac się od nich nie mogę i nic nie zostanie. A dopiero na piątek przyszły umówiłam się z koleżanką i jej córeczką w wieku mojej, na dekorowanie pirniczków. No przeciez nie ma takiej opcji, żeby do przyszłego piątku te pierniczki doczekały. Pyszne są