To na 100 % nie jest bodziszek łąkowy. Łąkowy jest jasnoniebieski, prawie błękitny, a ten ma zdecydowany, intensywny, niebieski odcień i jest większy od łąkowego. Udało mi się go podzielić, ale nieoczekiwanie w tym roku bodziszki po drugiej stronie rabaty, w tym również taki różowy z pełnymi kwiatami coś zjadło wczesnym latem i nie zakwitły. Coś tam w ziemi zostało, zobaczymy czy przeżyją.
Bodziszki to jedne z moich ulubionych roślin - wypełniaczy, strasznie mi się spodobały, bo ciągle je pokazywali w Gardener's World, a nigdzie ich nie można było kupić. No ale i do nas przyszły

Sześć odmian nowych bodziszków siedzi sobie na jekyllowej, różowe i niebieskie.
W tym błękitna odmiana Beth Chato z jej ogrodu i taka druga, nazwy której nie pomnę, z drobnymi bladoróżowymi kwiatuszkami jak z porcelany. Ciekwe czy przeżyją? Będzie eksperyment

.
Przetaczniki też lubię, ten niebieski, który zauważyła Wiktoria, miał mieć ok 60 cm wysokości, więc posadziłam go między tym bodziszkiiem a liliowcami. Tak się rozrósł, że nie było widać prawie liliowców, które mają do 1 m wysokości, więc wiosną, po podzieleniu jest teraz najwyższym piętrem tej rabaty. Mam też jednego przetacznikowca w bladoróżowym kolorze, były takie piękne w ogrodzie zaprojektowanym przez Pieta Oudolfa, że się zakochałam i nabyłam. Prawie nie kwitł, bo kwiaty zostały obcięte w celu przewiezienia w walizce, ale został podzielony na dwie części i zobaczymy.