Bożenko, jak nie być całym sercem, kiedy się je oglądało i wąchało u Ciebie, Dzidki, w Wojsławicach, w ogrodzie botaniczym przy Łazienkach.
Właściwie to jest taki krzew bardzo zwyczajny, tam gdzie kiedyś mieszkałam rosły razem: wielki lilak, kalina i jaśminowiec. To przecież nie mogłam tego nie powtórzyć w nowym miejscu.
Zresztą mam więcej takich roślin sentymentalnych, tych co moja babcia sadziła - odmiana krwawnika z kulkami białych kwiatów, łany cynii i astrów, smolinosy, czyli takie wysokie, pomarańczowe lilie, piwonie lekarskie, pomarańczowe pomponiki dalii, margerytki, narcyzy Poeticus.