Radości sprawianie sprawia mi radość.
Kup koniecznie Wonga, "będzie Pani zadowolona".
Banany, tzn. skóry pod róże wkładam, pod pomidory obornik i skorupki z jajek pokruszone, bo mam kwaśną ziemię, mimo że ciągle dosypuję kompost i kupną z worka.
Pszczoły melasą? Chyba nie. Ew. cukrem można zakarmiać (ale i tak ciężko to znosi ich układ, nieprzystosowany do antyzbrylaczy). Ja zakarmiam tylko na zimę, wtedy pokolenie, które przetworzy cukier i tak ginie (samo z siebie) po wykonaniu swojej pracy.
Ja nawet z pobliskiej cukierni załatwiam sobie całe wiaderka skorupek i prosto na kompost .
Przecież salmonella to dla ludzi groźna a nie dla roślin.
Gabi jak się ktoś jeszcze do ciebie zgłosi na lilaki do Wojsławic to przekieruj do mnie.
Kusicie tymi lilakami
Gabrysiu, melasa dla koni (szukałam, koniarze mi podpowiedzieli) jako nawóz wydaje mi się za droga. Ja chyba wykorzystam wytłoczyny z pierwszych owoców, truskawek i porzeczek. Może być z tego ciekawe doświadczenie