Kasiu musiałby rów na całej swojej długości( kilku kilometrów) być w ten sposób zrobiony by to miało sens, a żaden rolnik nie odda tyle ziemi pod rów choćby go zalewało kilka razy w sezonie to jeden tunel mniej by posadził. Tylko na naszym kawałku o długości 25 metrów takie rozwiązanie raz nie ma sensu bo tej ilości wody nie odbierze, dwa sprawdzone już mamy po sąsiedzku, bo kilka pól poniżej nas był wykopany staw na rowie, po jednej powodzi w 2010 przestał istnieć, zamuliło go po brzegi. U nas byłby to ogromny koszt i wysiłek na jeden raz, a potem trzeba by od nowa kopać tylko co z tym mułem robić....po każdej powodzi....
Pomijam kwestię pozwoleń bo to by jeszcze może i było do przeskoczenia i by się uzyskało tylko bezcelowy wysiłek to już wiemy O studniach chłonnych myślałam, ale też zamuli i nic mi taka studnia nawet w ilość trzech szt nie da na tą ilość wody. Rów się zamienia w wartką rzekę i tyle, rzeki nic nie zatrzyma
Szczerze to nie widzę możliwości rozwiązania tej sytuacji w przyszłości. Cała gmina ma takie ukształtowania terenu, i cała gmina pływa jak w jeziorze...rzece bo ta woda nie stoi.
Sylwia, a wam zalewa cała dzialke czy to tylko najniższa cześć ?
Bo może warto w tej części tak zmienić nasadzenia żeby woda tylko spływała nie robiąc wielkich szkód, nie da się tak ?
z grubsza tak właśnie nasadzenia mamy zrobione tylko to nie wiele daje. Najniższy punkt to rów, usytuowany na granicy podwórka i dużego ogrodu, odcina nas od całej dużej części, gdyby to było na końcu działki byłabym szczęśliwa, niestety na to ukształtowanie terenu nic nie poradzę
Dobrze było widać na nagraniach z drona w Mai
Dopiero teraz czytam o tym co się stało przykra sprawa mam cichą nadzieję że dacie radę i że to nie będzie powodem do rezygnacji z tego pięknego ogrodu
Sylwia najważniejsze zdrowie to jest najcenniejsze.
Wiem,że człowiek chodzi koło tego aby było ładnie a tu naraz jak grom z jasnego nieba i wszystko zniszczone.
Całe rozlewisko trawa zasiać i trzeba wszystko przesunąć o to rozlewisko.
Nie możesz być Syzyfem.