Sylwia, dobrze, że Twojemu ogrodowi taka chłodna i mokra wiosna nic a nic nie szkodzi, bo masz co pokazywać, a ja mam się czym zachwycać
Upraszam się o więcej zdjęć pierzastych, mogę oglądać bez końca, takie są piękne
Jak tak dalej będzie mokro to nie ma mocnych zaczną się choroby grzybowe zwłaszcza jak temperatura poszybuje w górę, ale na razie nieźle sobie radzą rośliny, a trawa już soczyście zielona i woła kosiarki tylko nie ma kiedy skosić bo mokro. W ptaszarni wczoraj były porządki( resztkami sił, bo rów mnie wykończył, ale przynajmniej połowa oplewiona - cały czas głowa w dół i jak taniec na linie byle się nie skąpać)jeszcze kurnik do sprzątania i gołębniki bo już dnia brakło
Sporo udało się zrobić mimo kiepskiej pogody. Dobrze, ze pod dachem po części bo pomalowaliśmy z synem wolierze przednią ścianę. Emus plewił ścieżki w warzywniku jak nie padało, a ja placyk wokół chaty i uprzątnęłam z kamyków większość liści z jesieni i z grabu bo teraz zrzucił. Jagody kamczackie kwitną na całego, całe w kwieciu, ale owoców będzie chyba mało bo jak leje nic nie lata i nie zapyla kwiatów.
Potem Oboje z Emusiem rzuciliśmy się do rowu bo ażury zamieniły się w zielone chaszczowisko, mogłoby nawet tak zostać bo zielone lepsze niż beton, ale jak to kosić i jak utrzymać w ryzach....no nic znowu będę w sezonie dosadzać roślinki może w końcu coś się sprawdzi w roli zakrywacza. Dąbrówki niektóre przezimowały inne zmarzły, tojeść dała radę tylko na dolnej półce, w ażurach słabo, floksy trochę mrozem oberwały. No nic będziemy dosadzać znowu. Kaczeńce wychodzą...nie wszystkie, niezapominajek jak dla mnie za mało nadal, ale co zrobić jak powódź zbiera nasiona.
Miały powstawać zbiorniki retencyjne dwa na tym rowie, przewidzieli 7 lat na to!!! Czyli 7 lat jeszcze może zalewać Ale chyba dłużej bo rolnicy nie chcą odsprzedać Gminie zalewanych pól( nieużytków)
Sylwia, musisz sobie zacząć życie ułatwiać i myśleć o zadarniaczach w wielu miejscach. Może w ażurach przy rowie sprawdziłyby się jednak floksy? A jeszcze systemem płożącym idzie trzmielina biało- zielona, ona jest bardzo odporna. Problem byłby tylko przy zalewaniu z floksami, ale wtedy to wszystko szlak trafia, i tak i tak. A trzmielina się mocno korzeni to może taka zwisająca z góry na dół mogłaby rosnąć....głośno myślę ja ją lubię bo wiosną szybko startuje. Swoją trzymam w mocnych ryzach ale tylko dla mojego kaprysu wizualnego.
Myślę że powinnaś mieć większość rabat takich jakby skończonych. A i tak ze skończonymi zawsze dużo pracy. Ja ostatnio w denerwujące miejsca wrzucam bodziszka, miodunka też super zadarnia i jest bezproblemowa. Masz taką listę bezproblemowych zadarniaczy czy wypełniaczy? Może trzeba napisać takową?
Sylwia do rowu to tojeść rozesłana. Rośnie na suchym i w wodzie. Jest nie do zdarcia są tez odmiany takie limonkowe Aurea. Zadarni i żadna woda jej nie zabierze.
Edit i szybko sie mnozy.
Aniu posadziłam w zeszłym roku, na dolnej półce przetrwała i fajnie rośnie, ale w ażurach niestety przemarzła chyba bo nie widzę wcale...liczę, ze jak dąbrówka ta moja niziutka się zadomowi to zarośnie te ażury. Żeby choć ze dwa lata nie zalewało to by te rośliny nabrały masy, a tak to je masakruje co roku.
Berberysy już w listkach drugi sezon nie przycięte, muszę w lecie ciachnąć, choć wtedy mi szkoda zawsze bo już owocki są, ale wiosna taka mokra, że nie było jak, od razu by miały grzyba
wrzośce lepiej mi rosną chyba niż wrzosy....przynajmniej w niektórych miejscach, szkoda, że na wiosnę są drogie, a te jesienne u nas nie zimują
zmiana barw na rabacie z niebieskiego na żółty
te mnie wiosną zawsze za serce ilością kwiatuszków łapią