Kochani...
ja też siedzę i łzy same lecą z oczu.....co Wam mogę powiedzieć....
nie wiem co będzie, jak długo będzie.....czy jeszcze znajdziemy siły....
Ostatnio ogrom wysiłku włożyliśmy w nasz ogród, ogrom serca.....
nie wiem czy coś jeszcze z tego zostało we mnie....czuję pustkę, ogromną....

Dziękujemy za słowa wsparcia, za rozmowy, za chęć pomocy.....
Potrzeba czasu by wykrzesać w sobie chęci....
by wskrzesić uczucie od nowa.... jeśli się da

Wiem, ze możemy, że się da , już się trzy razy podnieśliśmy

Ale czy to ma jeszcze sens....

Sama nie wiem co mam Ci powiedzieć. Oglądam to wszystko i .... ufff, brak słów. Już myślałam, że po poprzednich podtopieniach jakoś wszystko się unormuje a tu znowu. Oj, mocne słowa się cisną na te wasze lokalne władze. Przecież to jest konieczne aby zajęli się tym całościowo, ta sytuacja nie tylko Was rokrocznie dotyka. Masakra.
Ściskam mocno bo tylko to mogę teraz..

Byłam którejś (3 dni temu) nocy i myślę sobie jakie ta Sylwia ma już dorodne warzywa a ja dopiero flancuje i sieje.

Kuźwa ja bym zwariowała. Pianę zostaw przyjdzie słońce wyschnie i wygrabisz.
A ptactwo ucierpiało? Człowiek nie może być szczęśliwy jak nie choroba to inny syf się wydarzy.

Pozdrawiam

Trzymajcie sie.... tylko Wy macie szansę z tego sie pozbierać, bo ja dawno bym pieprznęła takim ogrodem i szukała lepszego miejsca.. Rolnikowi zaleje, ale odszkodowanie wypłacą.. i będzie nowe, a to ozdobne, to co innego. To trafia szlag i nie ma.. tego nawet nie da sie wycenić przy odszkodowaniu.

Jest jeszcze babcia.. jej Neil da się przenieść, starych drzew sie nie przesadza, ale ile można mieć powtórkę z rozrywki???

Ja bym nie miała tyle sił i cierpliwości. Tylko Wy tytany dajecie radę.

Tulę mocno, nie pomogłam nawet słowem, ale rozumiem te łzy w gardle..

Szczerze współczuję, żal serce ściska jak się na to patrzy. Ja od patrzenia na to mam ściśnięte gardło, nie jestem w stanie wyobrazić sobie Waszych emocji. Mocno ubolewam nad Waszymi stratami.

Jestem w szoku Sylwia

Sylwia bardzo Wam współczuję tyle pracy i serca

sylwia_slomczewska napisał(a)

Ja też bo jak dotarliśmy do ogrodu to prócz tego co powyżej było to
Podwórko





Bardzo mi przykro
ile szkód
ściskam i pocieszam

Zaczęłam dzisiaj spisywać zniszczone rośliny, duuuużo tego, a dopiero spisałam podwórko i prawą część do warzywnika, głowa mnie rozbolała....
Jutro dalej spisywanie, a potem to muszę wycenić jeszcze po aktualnym kursie....i po co jak to i tak przekroczy wartość ubezpieczenia....
ale bez tego nic nie odzyskam....
Aga przyjechała pomogła mi liczyć, Iwonka, Madzia, Anitka przyjaciółki od serca, prawdziwe.... Kocham Was.

Wy wszyscy jesteście wsparciem dla nas..... Nie ma drugiego takiego forum i takich ludzi....
to forum ma moc ogromną.

Jutro muszę odgrzebywać szyjki korzeniowe drzewom bo inaczej padną. Pewnie i tak padną, ale nie mam sumienia ich tak zostawić...
Jedyny plus tej sytuacji taki, że mamy w zamulonym oczku jakąś nową żabę co wydaje niesamowite dźwięki. I tyle plusów...

Sylwuś słów brak w takiej sytuacji... wczoraj patrząc na chmury tylko myślałam gdzie idą, nawet z rodzicami przez telefon rozmawiałam czy u nich w Tarnowie wszystko ok... masakra... kolejny raz siła natury pokazała na co ją stać niestety... tulam Was mocno