No to dzisiaj masz co oglądać
specjalnie dla Ciebie cyknęłam jak moje rabaty wyglądały, widzisz ile było chwastu???
Dziś na tej właśnie walczyłam
A tu Emuś wynosi to co ja wyrwałam
kilka takich kursów z jednej rabaty miał
a to tylko z tej jednej rabaty przy altance było
Nad rowem też był armagedon
ale tam wyrywał Emuś bo trzeba było nad woda ekwilibrystykę uprawiać na desce
Na pierwszej fotce za mostkiem widać jak było po całości zarośnięte
na tej już po plewieniu
Ogród to nie tylko bajka jaką na fotkach pokazujemy to również trudna, żmudna i nie raz ciężka walka z chwastami. Przy naszym areale i dwóch parach rąk, remoncie i odmulaniu, nie wykonalnym jest by ogarnąć na tyle, że chwastów nie ma. Prócz wnętrza rowu wszystkie rabaty już w tym roku raz, a niektóre dwa razy były plewione. susza była stale podlewaliśmy, a chwasty rosły, im najwyraźniej do wzrostu wody nie trzeba
Tak, że jak ktoś łapie doła bo zarasta to niech pomyśli, że nie on jeden i że to czasem normalna sprawa. Różne sytuacje w życiu się zdarzają i wtedy ogród siłą rzeczy schodzi na drugi lub dalszy plan. A potem jak jest czas to doprowadzamy do porządku
Do następnego
Trochę Ci się nazbierało powojników . Piękności, one chyba mają dość duże kwiaty?
Naparstnice też super wyglądają w łanie. I w różnych kolorach
Dołączam się do grona osób, u których chwasty rosną i rosną, i rosną…niby skończyłam pielić, ale już mi zarosło tam, gdzie zaczynałam . Mogłabym w sumie tylko pielić, ale na to czasu brakuje.
Tak jest niestety jak ma się ogromny ogród, jeszcze nie skończysz, a już trzeba od nowa
Najprościej by było mieć tylko drzewa i krzewy bo te nawet jak zarosną to i tak je widać, ale jak tu się wyrzec bylin....ja nie potrafię
Ja też nie potrafię (jeszcze) się wyrzec bylin. A mam podobny problem, ciągle i ciągle walka z chwastami. Wraca jak bumerang myśl i krzewach.
Tymczasem martagony w łączce rewelacja! Widziałam je kiedyś w naturze, identycznie rosły, jeszcze sporo było czyśca, oczu trudno było oderwać.
Ja też się martagonami i naparstnicami zachwycam w łączce.
I dylematy mam podobne. Mimo że ogród dużo mniejszy i młodszy, to nie wyrabiam z ogarnianiem. Z drugiej strony, bez bylin i kwiecia letniego to nie byłoby "u mnie", więc mam ogród zachwaszczony ale kolorowy
Sylwuś Twój ogród jest ogromny i rabat masz 1000razy więcej niż ja -u Ciebie wzrok nie sięga na koniec ogrodu
ja też się bylin nie potrafię wyrzec -kocham je
a chwastami się nie przejmuję ,to takie zwykłe babskie narzekanie
a Twoje rabaty ,czy wyplewione ,czy nie to i tak są piękne