Agus przywolalam akurat konkretne 3 kraje ktore raczej nie mialyby problemow zeby wyslac pomoc.
Nie to, ze jestem jakies wredne krowsko bez serca. Tylko mam podobnie jak Malgo. Po ilus razach serce ma jakby mniejsza pojemnosc
Historia uczy nas wielu rzeczy, a nie korzystamy z niej zupełnie. A z drugiej strony dobrze gdy kolejne pokolenia nie żywią do siebie urazy za błędy przodków. Bo to tak jakby mnie ktoś nienawidził za to co zrobił mój praprapradziad, którego przecież nawet nie znałam. ( przykład wymyślony) Ale wtedy Polacy Ukraińcom by nie pomogli. A tak okazaliśmy serce, kiedyś serce okazał nam ktoś inny i pewnie okaże w przyszłości. Taki łańcuszek płynącego dobra w ciężkich chwilach.
Tu niestety poruszasz ciezki temat i niestety dla mnie wrazliwe nuty. Sory ale nie ten przyklad. W lancuszki zadne nigdy nie wierzylam. Ja pomagam, bo tak trzeba i tylko tyle.
To nie tak, sprawiedliwie to nie zawsze „po równo”, podobnie wdzięczność może być różna, adekwatna do możliwości.
Czasem spojrzenie drugiej osoby wystarczy
Jeśli pomagam, to nie dlatego, ze trzeba, albo dlatego, że kiedyś ktoś za to pomoże mnie. Pomoc jest całkowicie bezinteresowna i nie oczekująca jakiegokolwiek rewanżu w bliżej nie określonej przyszłości. I nigdy nie czułam się frajerem pomagając komukolwiek, a to robię, wykonuję społecznie pewną pracę od lat, bezinteresownie,
Czytałam, że na tych terenach po poprzedniej powodzi była w planie budowa kilkunastu zbiorników retencyjnych, żeby zapobiec aż tak radykalnym skutkom powodzi, ale wiązało się to z przesiedleniem 2,5 tys ludzi i odszkodowaniami. Ludzie protestowali nie zgadzając się i tak wybudowano tylko 3 zbiorniki retencyjne.
I tu zgadzam się z Tess:
Mnie też "zabrano" kawałek działki na budowę drogi. Nie protestowałam, bo to konieczność wyższa...
Może teraz ktoś wyciągnie jakieś wnioski z tej sytuacji...żeby zapobiec cierpieniom i utracie...
Agnieszko dzięki za wyjaśnienie, jakaś jestem oporna do zrozumienia języka przepisów urzędowych
To ciekawe co piszecie o pomocy. Z Niemiec pomoc na pewno nadejdzie. Miasta partnerskie też już pomagają tak, jak sobie tego życzą miasta polskie. Np. Glucholazy nie chcą pomocy technicznej ani darowizn materialnych, jedynie pieniądze. Dlatego zostało podane konto gdzie można wpłacać pieniądze.
U nas po powodzi przydała się każda para rąk, sprzęty techniczne, budowlane, suszarki budowlane, agregatory na prąd itp.
I to prawda co pisze Tess, że ceny pójdą w górę w tych regionach. Odbudowa będzie trwać latami. Fachowców za mało na usunięcie skutków tak wielkiej powodzi. U nas już trzy lata minęły, a w wielu miejscach widać jeszcze skutki powodzi.